26-latka z Wielkiej Brytanii brała udział w meczu paintballowym, rozgrywanym w południowym Londynie – donosi dziennik „The Sun”. Wszystko szło dobrze do czasu, aż dostała postrzał w piersi z kulki wypełnionej farbą. W tym miejscu pozostał jej nieładny i bolesny siniak. Po kilku dniach zgłosiła się do lekarza, a ten ze zdumieniem stwierdził, że silikonowy implant powiększający biust... pękł.
Chirurdzy są zaskoczeni takim przypadkiem, choć jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że pocisk żelowy wystrzelony z broni paintballowej może osiągać prędkość nawet 300 km/h, to łatwo sobie wyobrazić, z jaką siłą może uderzyć taka kulka w miękkie ciało. A szczególnie w biust.
Zdumienia nie kryje także Douglas McGeorge, szef Brytyjskiego Stowarzyszenia Chirurgów Plastycznych. Jak przyznał na łamach dziennika „The Sun”: „Wyobrażam sobie, że ta kobieta musiała być dość szczupła, ponieważ pocisk paintballowy musiałby przebić skórę, by uszkodzić implant”.
Organizatorzy paintballowej imprezy obiecują, że opracują specjalne ochraniacze na klatkę piersiową dla kobiet, tak by uniknąć w przyszłości podobnych przypadków.
Czytaj także: Alkohol chroni mózg >>>