Naukowcy od lat próbują znaleźć sposób na walkę z bezdechem. Człowiek cierpiący na to schorzenie przestaje oddychać w ciągu snu na okres od 10 do 45 sekund. Jego mięśnie rozluźniają się, przepona przestaje pracować i oddech się zatrzymuje. Powtarza się to w ciągu nocy nawet 40 razy. Nic dziwnego, że po obudzeniu taka osoba czuje się wyczerpana i... zmęczona.
Bezdech senny leczono na kilka sposobów. Między innymi stosując na noc niewygodne maski tlenowe, które podawały śpiącemu odpowiednią dawkę mieszanki. Można też zastosować specjalny rozrusznik stymulujący przeponę i wysyłający do tego mięśnia krótkie impulsy elektryczne. Dzięki temu przepona nie zapomina o pracy, nawet wtedy, gdy słodko sobie śpimy.
Sprytne urządzenie jest wielkości zapalniczki. Wszczepia je się poniżej prawego obojczyka. Odchodzą od niego dwie elektrody. Jedna prowadzi wprost do żyły. Takie aparaty będą wkrótce wszczepiać trzy polskie szpitale, w tym Wojskowy Instytut Medyczny.
Rozrusznik przepony – tak jak rozrusznik serca – zmusza delikatnymi uderzeniami prądu mięsień do pracy. Impulsów, jakie wysyła, nie jesteśmy w stanie poczuć i wszystko odbywa się poza naszą świadomością. Poczuć możemy jedynie efekty terapii, będziemy bardziej wypoczęci, będziemy również mieć lepsze samopoczucie. A o to przecież chodzi.