Truskawki, jagody, jeżyny, czerwone winogrona czy borówki w codziennej diecie mają działanie profilaktycznie i chronią przez rozwojem choroby Parkinsona – dowodzą naukowcy University of East Anglia i Harvard University na łamach „Neurology”, o czym czytamy w brytyjskim dzienniku „Daily Mail”.
Uczeni doszli do tych wniosków po przeanalizowaniu danych 130 tysięcy kobiet i mężczyzn, wśród których 800 zachorowało na parkinsona w ciągu 20 lat od rozpoczęcia badania.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>
Okazuje się, że mężczyźni, którzy jedli duże ilości czerwonych owoców, byli o 40 proc. mniej zagrożeni chorobą Parkinsona w porównaniu do osób, które jadły tych owoców jak najmniej. Wolontariusze zjadający porcję lub kilka porcji owoców tygodniowo o 25 proc. rzadziej cierpieli na parkinsona. W badaniu brano pod uwagę także inne czynniki, tj. wiek czy styl życia.
W czym tkwi siła czerwonych owoców? Otóż obfitują we flawonoidy, a konkretnie antocyjany (ciemnoczerwony barwnik), które wykazują silne działanie neuroochronne. Udowodniono to po raz pierwszy. Wcześniejsze badania wykazały, że flawonoidy chronią np. przed nowotworami i chorobami serca.
Według uczonych antyoksydanty korzystnie wpływają na komórki mózgowe, które są szczególnie wrażliwe na działanie wolnych rodników, a właśnie flawonoidy pomagają je neutralizować.
Co istotne, podobnej zależności między dietą bogatą w czerwone owoce i mniejszą zachorowalnością na parkinsona nie odnotowano w przypadku kobiet.