Naukowcy z Washington University prowadzili eksperymenty na myszach. Podczas nich zaobserwowali, że zaburzenia snu u gryzoni sygnalizowały zmiany w mózgu, jakie są charakterystyczne dla choroby Alzheimera. Uważają, że wyniki tych badań można odnieść do ludzi - podał serwis BBC News, powołujący się na publikację w "Science Translational Medicine".

Reklama

To ważna obserwacja. W chorobie Alzheimera liczy się bowiem jak najszybsze zastosowanie leczenia, zanim zmiany w mózgu nie posuną się za daleko. Jednakże w praktyce często jest tak, że pacjent otrzymuje leki, dopiero gdy pojawi się na wizytę lekarską z powodu problemów z pamięcią. A to oznacza zaawansowany rozwój choroby - zniszczone części mózgu nie mogą już być odbudowane.

Według naukowców dobrze jest zacząć leczenie alzheimera choćby rok przed pierwszymi objawami. Warto więc sugerować się symptomami innymi niż zaburzenia pamięci. Do nich należą właśnie problemy ze snem.

Myszy, u których pojawiły się zmiany w mózgu typowe dla choroby Alzheimera, gorzej spały niż zdrowe osobniki. Ich dzienny sen wynosił 30 zamiast 40 minut.

Według naukowców niepokojące u ludzi mogą być zaburzenia snu, tj. bezsenność.

Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>