W ciągu pierwszego dnia po śmierci bliskiego u osób przeżywających żałobę ryzyko zawału serca jest aż 21 razy wyższe, a w ciągu pierwszego tygodnia aż sześciokrotnie - dowiedli amerykańscy naukowcy podczas badania z udziałem dwóch tysięcy wolontariuszy - podał serwis naukowy BBC, powołując się na publikację w "Circulation".

Reklama

Eksperci tłumaczą, że intensywny żal i smutek silnie obciążają pracę serca. U osób w żałobie diagnozuje się wyższe tętno i ciśnienie krwi oraz wyższą krzepliwość krwi - te czynniki sprzyjają zawałowi serca. Poza tym osoby te mało śpią, nie mają apetytu, co jest dodatkowym obciążeniem dla organizmu. Często również zaniedbują przyjmowanie niezbędnych leków.

Czytaj także: Życie kończy się w wieku... 45 lat?

Autor badań, dr Murray Mittleman z Harvard Medical School's Beth Israel Deaconess Medical Center, radzi: W sytuacjach skrajnego smutku i cierpienia psychicznego należy dbać o siebie oraz zasięgnąć porady lekarza, by sprawdzić, czy nie ma symptomów zawału.

Choć udowodniono już wielokrotnie, że stres może wywołać atak serca, ale łączono go zwykle z chorobami układu krążenia, na jakie cierpieli pacjenci. To badanie wykazuje, że zawał serca może dotknąć osoby zdrowe, które przeżywają nagły silny stres.

Trwa ładowanie wpisu