Naukowcy już wcześniej wykorzystywali pomiary poziomu białek we krwi do identyfikacji osób z grupy wysokiego ryzyka w przypadku typowych schorzeń, takich jak cukrzyca i choroby serca. Nie jest jednak jasne, czy takie podejście ma przewagę nad kliniczną analizą typowych czynników ryzyka, takich jak wiek, stosunek masy ciała do wzrostu czy palenie tytoniu oraz danych z typowych badań krwi, które analizują jej komórki i nieliczne białka.

Reklama

Claudia Langenberg z University of Cambridge i jej współpracownicy wykorzystali dokumentację medyczną i dane, które zawierały informacje na temat około 3000 białek znalezionych we krwi, zebrane wcześniej od ponad 41 000 osób.

Korzystając z informacji pochodzących od około 70 proc. uczestników, zespół zbudował modele statystyczne, które przewidują ryzyko rozwoju różnych schorzeń – zarówno rzadkich, jak i powszechnych - w ciągu 10-letniego okresu obserwacji.

Jak wykazały testy dotyczące pozostałych 30 proc. uczestników, połączenie modelu opartego na białkach ze standardowymi modelami klinicznymi pozwoliło określić ryzyko rozwoju 52 schorzeń.

Reklama

W zbadanej grupie zespół zidentyfikował około 70 proc. uczestników, u których rozwinęła się kardiomiopatia rozstrzeniowa (ściany mięśnia sercowego stają się rozciągnięte i cienkie) oraz zwłóknienie płuc (bliznowacenie tkanki płucnej). Natomiast same modele kliniczne pozwoliły zidentyfikować w tej grupie około 30 proc. chorych z kardiomiopatią i zwłóknieniem płuc. Połączone podejście pozwoliło także rozpoznać ponad dwukrotnie więcej uczestników, u których rozwinął się nowotwór szpiku kostnego i choroba neuronu ruchowego - w porównaniu z samymi modelami klinicznymi.

Łącząc modele oparte na białkach i modele kliniczne, błędnie sklasyfikowano osoby z grupy wysokiego ryzyka określonego schorzenia w 10 proc. przypadków. Według ekspertów akceptowalny odsetek takich fałszywych rozpoznań będzie się różnić m.in. w zależności od tego, jak powszechna jest choroba i na ile wartościowe jest wczesne wykrywanie ryzyka.

Zdaniem zespołu, gdyby podobne badania krwi w połączeniu z dotychczas stosowaną analizą kliniczną czynników ryzyka zastosowano w klinikach, osoby zidentyfikowane jako należące do grupy wysokiego ryzyka pewnych schorzeń mogłyby być poddawane częstszym badaniom przesiewowym, co pozwoliłoby na wcześniejsze wykrywanie i leczenie. Ponieważ jednak uczestnicy byli głównie pochodzenia europejskiego i mieszkali w Wielkiej Brytanii, wyniki muszą zostać zweryfikowane w badaniach bardziej zróżnicowanych etnicznie populacji i w większej liczbie lokalizacji.