Prezes NRL Maciej Hamankiewicz powiedział, że nie rozumie osób, które świadomie rezygnują ze szczepień. Podkreślił, że rodzice, którzy - powodowani swoimi przekonaniami - odmawiają szczepień narażają nie tylko zdrowie swojego dziecka, ale również innych osób.

Reklama

Ocenił, że zachowanie rodziców odmawiających szczepienia dzieci jest "karygodne". - Śmiem podejrzewać, że te osoby w momencie choroby dziecka będą żądały, żeby społeczeństwo poniosło wszelkie konsekwencje, również finansowe, późniejszego leczenia i inwalidztwa tych dzieci. To jest oburzające - powiedział.

Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny prof. Mirosław Wysocki powiedział, że obecnie w Polsce tzw. poziom wyszczepialności (czyli odsetek osób zaszczepionych w populacji) jest nadal wysoki i wynosi ok. 95 proc. - Niemniej niepokojące jest, że rośnie liczba rodziców, którzy odmawiają szczepienia dzieci - zaznaczył profesor. Powiedział, że w trzech pierwszych kwartałach tego roku odnotowano prawie 19 tys. takich przypadków i ich liczba wzrasta z każdym rokiem.

Wysocki zaapelował również do lekarzy, aby tłumaczyli rodzicom znaczenie szczepień, a także aby nie bali się zgłaszać ewentualnych niepożądanych odczynów poszczepiennych.

Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz przekonywał, że nie należy obawiać się szczepień. - Bardziej bolą konsekwencje zachorowania, niż samo ukłucie przy szczepionce - powiedział. - Nie ma lepszej ochrony przed chorobami zakaźnymi niż szczepienia - dodał. Powiedział, że jeśli społeczeństwo zaczęłoby wycofywać się ze szczepień, wówczas wróciłyby epidemie tych chorób, które dziś są już zapomniane.

Reklama

Podczas konferencji lekarze przekonywali, że warto zadbać również o te szczepienia, które nie są obowiązkowe, np. przeciw pneumokokom. Prezes Hamankiewicz wskazywał, że takie szczepienia zaleca się m.in. osobom, które ukończyły 65. rok życia lub z powodu chorób układu oddechowego są narażone na infekcje pneumokokami.

Aby dać pacjentom dobry przykład, w piątek przeciw pneumokokom zaszczepili się niektórzy lekarze, wśród nich, oprócz Hamankiewicza, znaleźli się Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Grzegorz Wrona oraz Przewodniczący Naczelnego Sądu Lekarskiego Wojciech Łącki.

Zgodnie z rozporządzeniem podpisanym przez ministra Konstantego Radziwiłła od przyszłego roku obowiązkowymi szczepieniami przeciw pneumokokom będą objęte wszystkie nowonarodzone dzieci.

Pneumokoki są najczęstszą przyczyną pozaszpitalnych, bakteryjnych zakażeń układu oddechowego, takich jak zapalenia ucha środkowego, zapalenia zatok oraz zaostrzenia przewlekłego zapalenia oskrzeli. Są też najczęstszą przyczyną pozaszpitalnego zapalenia płuc, zwłaszcza tego, które przebiega z bakteriemią (obecność bakterii w krwi).

Reklama

Najcięższą postacią zakażenia pneumokokowego jest tzw. inwazyjna choroba pneumokokowa (IChP). W pojęciu tym mieści się zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, sepsa (posocznica) i zapalenie płuc z bakteriemią. Pneumokoki mogą również wywoływać zapalenie spojówek, zapalenie otrzewnej oraz zapalenie stawów.

Badania prowadzone w Norwegii po wprowadzeniu szczepienia populacyjnego wskazują na zwiększenie odporności we wszystkich grupach wiekowych. Podobny efekt zaobserwowano w Kielcach po wprowadzeniu w 2006 r. szczepień populacyjnych. W latach 2005-2012 u dzieci poniżej 2. roku życia o 96,5 proc. spadła zapadalność na zapalenie płuc wywołane przez pneumokoki. Jednocześnie w wyniku odporności środowiskowej u osób między 50. a 64. rokiem życia zapadalność na to schorzenie spadła o 30,8 proc., a u osób powyżej 65. roku życia - o 56,8 proc.