Ostra białaczka szpikowa (AML) to najczęściej występujący nowotwór krwi. Stanowi około 80 proc. wszystkich przypadków zachorowań na ostre białaczki. Rozwija się w szpiku, który jest fabryką białych i czerwonych krwinek oraz płytek krwi. W wyniku choroby szpik stopniowo wypełnia się komórkami białaczkowymi, a linie produkcyjne poszczególnych rodzajów krwinek powoli zanikają.

Reklama

- Ostra białaczka szpikowa to choroba, która postępuje w trybie natychmiastowym – wyjaśnia Katarzyna Lisowska ze Stowarzyszenia Hematoonkologiczni. - Jeżeli nie zostanie rozpoznana przez lekarza rodzinnego przy standardowym badaniu morfologii krwi, to chory zazwyczaj trafia do szpitala już w bardzo ciężkim stanie – dodaje.

- Ostra białaczka szpikowa to bardzo agresywny nowotwór, który nieleczony prowadzi do śmierci w ciągu 1,5–2 miesięcy. Dlatego niezwykle ważne jest włączenie odpowiedniego leczenia jak najszybciej – podkreśla profesor doktor hab. n. med. Agnieszka Wierzbowska, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Ostra białaczka szpikowa. Niepokojące objawy

Przyczyna występowania AML nie jest dokładnie znana. Znane są za to jej objawy, które powinny skłaniać do udania się po pomoc do lekarza. To między innymi zmęczenie, które może towarzyszyć niedokrwistości, zawroty głowy, bladość, skłonność do krwawień, wybroczyn i sińców, nocne poty i gorączka. Często są one jednak bagatelizowane przez pacjenta czy lekarza i tłumaczone innymi dolegliwościami, na przykład zwykłym przeziębieniem – zwraca uwagę Newseria Biznes.

Reklama

Ostra białaczka szpikowa u wielu chorych wciąż jest wykrywana przypadkowo, przy okazji rutynowej morfologii krwi. Wynik pokazujący zwiększoną liczbę białych krwinek (leukocytoza) pozwala na rozpoczęcie dalszej diagnostyki, która obejmuje między innymi biopsję szpiku z oceną cytologiczną komórek w mikroskopie świetlnym. Szpik poddawany jest również badaniom cytogenetycznym i molekularnym.

– AML jest jednym z najbardziej agresywnych nowotworów układu krwiotwórczego – przyznaje profesor Wierzbowska. – Przyjmuje się, że choruje mniej więcej 4 na 100 tysięcy osób rocznie, co w Polsce każdego roku daje około 1,2–1,6 tysiąca nowych przypadków. Zapadalność rośnie istotnie wraz z wiekiem, mediana wynosi około 70 lat. Ponad połowa chorych na ostrą białaczkę szpikową to osoby powyżej 60. roku życia, w starszym wieku, które często mają wiele chorób dodatkowych. To utrudnia włączenie agresywnej chemioterapii, która stanowi złoty standard leczenia młodszych pacjentów – dodaje.

Reklama

Trzy nowoczesne leki dostępne w Polsce

Od września tego roku pacjenci w Polsce mają dostęp do trzech nowoczesnych programów terapii. Ministerstwo Zdrowia włączyło je do koszyka refundacji, co zdaniem lekarzy pozwoli wreszcie leczyć chorych na ostrą białaczkę szpikową w naszym kraju zgodnie z europejskimi standardami.

Pierwsza z tych terapii objętych refundacją to gemtuzumab ozogamycyny dla pacjentów dorosłych z wcześniej nieleczoną ostrą białaczką szpikową z ekspresją antygenu CD33. To przeciwciało monoklonalne, które znacząco poprawia odsetek remisji i wyleczeń u chorych z ostrą białaczką szpikową o korzystnym rokowaniu. Jego skuteczność sięga aż 75 proc.

- Gemtuzumab ozogamycyny jest immunotoksyną, która za pomocą przeciwciała monoklonalnego dostarcza truciznę wprost do komórki nowotworowej – wyjaśnia profesor doktor hab. n. med. Sebastian Marian Giebel, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie, z oddziału w Gliwicach. - W grupie standardowego ryzyka cytogenetycznego zwiększa on szansę na wyleczenie z 55 do 75 proc. Zwiększa ją również w grupie pośredniego ryzyka cytogenetycznego. Tutaj ten efekt jest dużo mniejszy, ale też wyraźny – tłumaczy specjalista.

Od 1 września tego roku refundacją objęty został też wenetoklaks – lek dla chorych starszych, którzy nie kwalifikują się do intensywnego leczenia. Jak podkreśla profesor Giebel, to grupa chorych, która do tej pory właściwie nie miała szans na wyleczenie, a teraz jest ona szacowana na 20-25 proc. Kolejny lek to gilterytynib – dla pacjentów z nawrotem choroby bądź odpornych na dotychczasowe leczenie i z niekorzystnymi rokowaniami.