Zachorowalność na raka prostaty w Polsce oficjalnie zwiększyła się do prawie 20 tys. przypadków rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas warsztatów dziennikarskich zorganizowanych przez Fundację OnkoCafe – Razem Lepiej w ramach kampanii edukacyjnej ProstaTaHistoria. W najbliższych latach należy liczyć się z dalszym wzrostem zachorowań.

Reklama

Przewidywano, że już w 2021 r. po raz pierwszy zachorowalność z powodu tego nowotworu przekroczy 20 tys., a w 2022 r. zwiększy się do 21,5 tys. Tak się jednak nie stało, ale tylko w statystykach. Kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie prof. Paweł Wiechno uważa, że to nie zachorowalność na raka prostaty się zatrzymała, lecz spadła w pandemii zgłaszalność pacjentów.

- Liczba zachorowań stale się zwiększa, rak prostaty jest najczęstszym nowotworem wśród mężczyzn i tak pozostanie – podkreślił specjalista. Zaznaczył, że tak jest w całej Europie Północnej i Polska do tych krajów również, niestety, należy. Pocieszające jest, że rak prostaty jest mniej śmiertelny niż inne nowotwory, takie choćby jak rak płuca. Pod tym względem rak prostaty jest na drugim miejscu za rakiem płuca i wyprzedza raka okrężnicy.

Reklama

Na raka prostaty lub inaczej raka gruczołu krokowego (oraz raka stercza) przypada 20 proc. wszystkich zachorowań na nowotwory wśród mężczyzn. Na kolejnych miejscach są rak płuca (14,7 proc.), rak okrężnicy (7,1 proc.) oraz rak pęcherza (6,7 proc.). Na rak płuca przypada z kolei 28,4 proc. zgonów, na raka prostaty – 9,7 proc., a raka okrężnicy – 7,1 proc.

Badanie w kierunku raka prostaty

Reklama

Mniejsza liczba zgonów z powodu raka gruczołu krokowego wynika z tego, że jest on mniej śmiertelny w porównaniu do raka płuca. Nowotwór ten można też wcześnie wykrywać. Mężczyźni powinni jednak poddawać się badaniu palpacyjnemu (per rectum), na podstawie którego lekarze może ocenić, czy się powiększył gruczoł krokowy. Zalecany jest też test PSA polegający na badaniu poziomu białka krwi, które jest markerem raka prostaty. Jego zawyżony poziom może wskazywać na rozwój guza złośliwego stercza.

Do wykonywania przez mężczyzn testów PSA zachęcał dr hab. n. med. Artur Antoniewicz, kierownik Oddziału Urologii i Onkologii Urologicznej Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego w Warszawie, były krajowy konsultant ds. urologii. Jego zdaniem temu badaniu powinni się poddawać mężczyźni po 50. roku życia, gdyż rak prostaty rzadko się zdarza przed pięćdziesiątką. Najczęściej występuje w wieku 55-69 lat i w tym okresie mężczyźni powinni wykonywać testy PSA.

Dotyczy to szczególnie mężczyzn, których najbliżsi krewni chorowali z powodu raka prostaty. - Rodzinne występowanie raka stercza, w przypadku ojca, dziadka lub brata, zwiększa ryzyko rozwoju tego nowotworu. Podobnie rodzinne występowanie raka piersi - z mutacją genu BRCA, zwiększa ryzyko zachorowania – ostrzegał.

Specjalista przedstawił dane, z których wynika, że mężczyźni, który wykonywali test PSA, dwukrotnie mniej są narażeni na zgon z powodu raka prostaty. Dzięki takiemu badaniu wykonywanemu co kilka lat można wcześniej wykryć nowotwór. Możliwe jest bardziej skuteczne leczenie, nawet wtedy, gdy choroba ma bardziej agresywny przebieg. Wczesne leczenie zmniejsza ryzyko progresji choroby i wydłuża życie chorego.

Wiele nowotworów stercza nie ma jednak agresywnego przebiegu i wykazuje małe ryzyko progresji. Często nie wymaga nawet natychmiastowego rozpoczęcie leczenia, takiego jak usunięcie guza, leczenie zachowawcze (chemioterapia i leki hormonalne) oraz radioterapia.

Eksperci zapewnili podczas spotkania z dziennikarzami, że u wielu chorych wystarczy aktywne monitorowanie choroby. Polega ono na regularnym sprawdzaniu PSA – czy jego poziom wzrasta, a jeśli tak, to w jakim tempie. W razie potrzeby wykonywany jest też rezonans magnetyczny oraz biopsja gruczołu krokowego.

Ocenia się, że z rakiem gruczołu krokowego żyje w Polsce 143 tys. mężczyzn, a ich liczba stale się zwiększa. Z danych przedstawionych przez dr. hab. Artura Antoniewicza wynika, że w 2025 r. może być w naszym kraju ponad 230 tys. pacjentów z rakiem prostaty.