Oznacza to, że co piąty mężczyzna zmagający się z chorobą onkologiczną, choruje na raka prostaty. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów w Polsce rejestruje się rocznie ponad 16 tysięcy nowych zachorowań i ponad 5 tysięcy zgonów. Tym samym rak prostaty zajmuje 2. miejsce wśród zgonów z powodu nowotworów złośliwych u mężczyzn.
- Rak prostaty to najczęstszy nowotwór złośliwy, stanowiący około 20 proc. wszystkich nowotworów w populacji męskiej. Rokrocznie diagnozuje się go u kilkunastu tysięcy panów, a prognozowana liczba nowych zachorowań w skali kraju zbliża się do 20 tysięcy w roku 2021. W województwie zachodniopomorskim w roku 2018 stwierdzono blisko 700 zachorowań na raka gruczołu krokowego i odnotowuje się stałą tendencję wzrostową w tym względzie - wskazał dr n. med. Artur Lemiński, specjalista urolog z Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 2 PUM w Szczecinie.
Nowotwór prostaty
Rak prostaty to nowotwór złośliwy, który wywodzi się z prostaty, nazywanej inaczej gruczołem krokowym lub sterczem. Prostata stanowi element męskiego układu rozrodczego, w którym pełni bardzo ważną funkcję w produkcji nasienia (spermy). W obrębie prostaty może jednak dochodzić do szeregu procesów chorobowych, zarówno niewielkiego rozrostu, jak i zmian nowotworowych, które mogą być łagodne bądź złośliwe. W odróżnieniu od nowotworów łagodnych, nowotwory złośliwe zazwyczaj charakteryzują się szybkim i nieprzerwanym wzrostem, destrukcyjnym naciekaniem sąsiadujących tkanek i narządów, umiejętnością rozsiewu do układu chłonnego oraz do innych narządów, a także ryzykiem nawrotu po leczeniu.
- Rak prostaty wywodzi się z komórek gruczołowych tego narządu pod wpływem interakcji czynników genetycznych, oddziaływania męskich hormonów płciowych, czynników środowiskowych i wieku. Czynniki genetyczne wydają się szczególnie istotne w przypadku tego nowotworu. Widać to wyraźnie na przykładzie mężczyzn, w których rodzinach obserwuje się zachorowania na raka prostaty wśród krewnych I stopnia (rodzice, rodzeństwo). Panowie ci narażeni są na ryzyko zachorowania już w stosunkowo młodym wieku – tłumaczy dr Artur Lemiński.
Prawdopodobieństwo zachorowania rośnie wraz z wiekiem, a szczyt zachorowań przypada pomiędzy 60. a 70. rokiem życia, choć chorują też znacznie młodsi mężczyźni. Do rozwoju nowotworu może przyczynić się dieta bogatobiałkowa, otyłość, picie alkoholu, brak aktywności fizycznej, a także obciążenia genetyczne.
Wcześnie wykryta choroba pozwala albo na jej całkowite wyleczenie, albo na skorzystanie z szeregu opcji terapeutycznych, które nie są dostępne dla pacjentów z zaawansowanym nowotworem. Tymczasem z raportu "Narodowego Testu Zdrowia Polaków" wynika, że badaniu PSA (badanie wykonywane w diagnostyce raka prostaty) poddało się zaledwie 37 proc. Polaków w wieku od 55 do 64 lat. Eksperci alarmują, że to stanowczo za mało.
Dr Artur Lemiński wskazał, że do badań przesiewowych w kierunku raka prostaty zalicza się ocenę poziomu antygenu swoistego dla prostaty – PSA w surowicy krwi oraz manualne badanie gruczołu krokowego, które wykonuje się zwykle podczas wizyty w ambulatorium urologicznym. Przebieg konsultacji urologicznej praktycznie nigdy nie ogranicza się do samego badania prostaty, ponieważ zakres poruszanych wówczas problemów jest znacznie szerszy i dotyczy objawów z zakresu dolnych dróg moczowych, występowania objawów innych schorzeń (np. krwiomoczu), czy funkcjonowania w sferze seksualnej.
Problem niedostatecznej zgłaszalności mężczyzn na badania profilaktyczne można tłumaczyć na wiele sposobów. W znacznej mierze podyktowane jest to wstydem, bądź pokutującym wśród panów przekonaniem, że do lekarza chodzi się dopiero wtedy, kiedy występują dolegliwości. Dlatego w codziennej pracy bardzo doceniamy zaangażowanie kobiet z otoczenia naszych pacjentów, którzy nierzadko pod wpływem swoich żon czy córek odwiedzają specjalistów – mówił dr Artur Lemiński.
Jak podkreślają eksperci, na późną wykrywalność choroby może mieć też wpływ fakt, że podstawowym badaniem diagnostycznym raka prostaty, jest badanie per rectum. Choć powinno być one przeprowadzane przez każdego mężczyznę po 40. roku życia, dla wielu z nich ta kwestia wciąż pozostaje tematem tabu.
- Badanie prostaty palcem bywa czasem źródłem dyskomfortu, ale zwykle nie jest bolesne. Trzeba też podkreślić, że w fachowych rękach trwa ono jedynie kilkanaście sekund, podczas których urolog ocenia konsystencję gruczołu krokowego i poszukuje w nim zmian ogniskowych mogących wskazywać na rozwój nowotworu. Badanie per rectum stanowi więc uzupełnienie testu PSA i wraz z nim jest podstawą do wszczęcia ewentualnej dalszej diagnostyki – tłumaczył dr Artur Lemiński.
Według specjalistów regularne wykonywanie tego typu badań istotne jest także z innego powodu - w większości przypadków w początkowej fazie rak prostaty przebiega całkowicie bezobjawowo.
Proces rozwoju raka prostaty ma charakter powolny, przewlekły i przez to podstępny, gdyż wczesne stadia schorzenia przez wiele lat nie powodują wystąpienia niepokojących objawów. Ponadto, jedynie w okresie bezobjawowym, z uwagi na ograniczony zasięg nowotworu, możliwe jest jego całkowite wyleczenie przy pomocy obecnie stosowanych technik terapii. Dlatego też najistotniejszym elementem walki z rakiem prostaty pozostają badania przesiewowe, wykonywane profilaktycznie u bezobjawowych mężczyzn po 50. roku życia. Badania te należy rozpocząć wcześniej, od ok. 40.-45. roku życia, w przypadku tych panów, u których zachorowania na raka prostaty występowały wśród bliskich krewnych (ojca czy braci) – podkreśla dr Artur Lemiński.