Terapia simontonowska stanowi uzupełnienie konwencjonalnego leczenia medycznego. Opracował ją amerykański onkolog i radioterapeuta dr Carl Simonton. Składają się na nią metody i techniki poznawczo-behiawioralne o dowiedzionej skuteczności w terapii onkologicznej.

Reklama

- Warsztaty terapii simontonowskiej to spotkania dla chorych na raka i ich bliskich, które pomagają zrozumieć, jakie emocje towarzyszą walce z nowotworem i jak można na nie wpływać, wspierając bliskie nam osoby oraz obniżać poziom stresu spowodowany diagnozą – powiedziała Dorota Ząbek, dyr. Radomskiego Centrum Onkologii, które organizuje warsztaty pod patronatem Centrum Psychologii Unicorn.

Radomskie Centrum Onkologii (RCO) jako pierwszy szpital onkologiczny w Polsce prowadzi takie warsztaty u siebie. W czwartek odbyła się poprzedzająca je konferencja dla pacjentów.

Prowadząca warsztaty psychoonkolog Iwona Rutka stwierdziła, że niezdrowe przekonania i postawy pacjenta wobec leczenia onkologicznego mogą prowadzić do niechęci w podejmowaniu leczenia, nawet gdy rokowanie jest pomyślne. Dlatego – jak zauważyła – głównym celem interwencji terapeutycznej jest formułowanie zdrowych przekonań i postaw wobec leczenia oraz budowanie nadziei pacjenta.

- Niektórzy chorzy mają poczucie bezradności i beznadziei, żyjąc – nie żyją tak naprawdę, nie potrafią wykorzystać potencjału energii życiowej, by żyć tu i teraz – podkreśliła psycholog.

Podczas warsztatów pacjenci uczą się, jak wpływać na własne przekonania i postawy, jak zdrowo myśleć i wspierać swój układ odpornościowy, jak radzić sobie ze stresem i trudnymi emocjami, takimi jak: poczucie winy, lęk, uraza, złość czy zamartwianie się.

O swojej walce z choroba nowotworową opowiadał pacjentom ambasador Stowarzyszenia Unicorn, znany aktor i reżyser Jerzy Stuhr.

- Sam, będąc w niedoli choroby, intuicyjnie wpadłem na to, że niezwykle istotne w leczeniu jest kumulowanie w sobie dobrej energii – powiedział aktor. Dodał, że w trakcie choroby codziennie starał się zachowywać tak, jakby był zdrowy, co wprawiało go w lepszy nastrój.

- Na przykład rano, gdy były wizyty lekarskie – jeśli tylko byłem w stanie – ubierałem się, bo sobie pomyślałem: jak mnie ten lekarz w łóżku zastanie, to ma nade mną przewagę, a jak ja w ubraniu przed nim stoję, to jesteśmy sobie równi – mówił Stuhr. Powiedział, że w walce z chorobą pomogło mu też pisanie dziennika, który teraz jest traktowany przez wielu lekarzy jako książka terapeutyczna.

Reklama

Do udziału w warsztatach terapii simontonowskiej zachęcały uczestniczki poprzednich edycji zorganizowanych przez Stowarzyszenie Unicorn w Krakowie i w Warszawie.

Zdaniem Joanny Kumięgi terapia zwiększa komfort życia czy to w trakcie choroby, czy podczas wychodzenia z niej. - W momencie kiedy głowa myśli zdrowo, daje przekaz ciału i ciało też staje się zdrowsze – przekonywała. Dodała, że największy atutem warsztatów terapeutycznych, jest to, że terapia odbywa się w grupie i każdy może się podzielić własnymi doświadczeniami oraz porównać swoje odczucia z odczuciami innych.

Inna z pacjentek Monika Śmietanka powiedziała, że idąc na warsztaty, nie miała chęci do życia, towarzyszył jej strach przed nawrotem, mimo że miała duże wsparcie rodziny i przyjaciół. Teraz – jak zaznaczyła – czuje się o wiele lepiej, ale chce wziąć udział w warsztatach po raz drugi. - Do dziś nie potrafię powiedzieć +jestem zdrowa+, i tego właśnie chcę się jeszcze nauczyć. Dokończę to, co zaczęłam. Chce zatankować tę energię do pełna – zaznaczyła.

W ocenie dyrektora medycznego RCO w Radomiu prof. Zorana Stojceva połowa sukcesu w leczeniu onkologicznym zależy od podejścia pacjenta.

- Teraz nowotwory się leczy, to nie jest tak jak 30 lat temu. Mamy mnóstwo leków, chirurgia jest na wyższym poziomie, chemioterapia jest skuteczna i często choroba nowotworowa jest w stu procentach wyleczalna – przekonywał pacjentów lekarz.