- Rewolucja polega na tym, że możemy zacząć mówić o możliwości wyleczenia metodami farmakologicznymi - podkreśla dr. hab. Tomasz Sacha z Katedry i Kliniki Hematologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowe.
Do tej pory jedyną szansą na trwałe wyleczenie było przeszczepienie szpiku, ale to bardzo obciążająca metoda leczenia i nie wszyscy ją przeżywali. W tej chwili wieloletnie już obserwacje wskazują na możliwość odstawienia leczenia i choroba w prawie połowie przypadków nie powraca.
W Polsce w badaniach bierze już udział kilkudziesięciu pacjentów, ale ich wyniki poznamy za kilka lat. Dr Sacha tłumaczy, że u tych osób prawdopodobnie będzie można odstawić leki w przyszłym roku. Ekspert dodaje, że nawet w przypadku nawrotu choroby po odstawieniu leków można do nich bezpiecznie powrócić.
Do badań zakwalifikowała się 39-letnia Janina. Kobieta, która od 15 lat leczy się na przewlekłą białaczkę szpikową, wiąże z nimi duże nadzieje. - Jak zachorowałam miałam malutkie dziecko i cały czas miałam nadzieję, obserwując coraz to nowsze leki, że kiedyś wejdzie ten lek, który będzie skuteczny - powiedziała IAR pani Janina. Przewlekła białaczka szpikowa jest chorobą nowotworową szpiku kostnego i krwi, w wyniku której dochodzi do nadmiernego namnażania się białych krwinek. Szacuje się, że na świecie choruje na nią od 1,2 do półtora miliona osób. Nieleczona kończy się śmiercią przeciętnie w ciągu trzech lat. Od kilkudziesięciu lat notuje się stały postęp w leczeniu tej choroby. Z choroby śmiertelnej udało się ją przekształcić w schorzenie przewlekłe. Obecne badania dają szansę bezpiecznego zaprzestania leczenia.