Raport opublikowano z okazji 40. rocznicy podpisania przez Nixona "National Cancer Act of 1971".
Dr Michael Link, prezydent ASCO i onkolog dziecięcy Stanford University przekonuje, że świadczy o tym spadek liczby zgonów z powodu chorób nowotworowych oraz zwiększenie do 80 proc. skuteczności ich leczenia wśród dzieci.
"Jesteśmy w stanie jeszcze bardziej poprawiać skuteczność terapii" - powiedział podczas telekonferencji dr Neal Meropol, jeden z autorów raportu. Warunkiem jest umiejętne wykorzystanie nowych celów terapeutycznych. Wtedy lepsza będzie zarówno wydajność, jak i skuteczność leczenia raka - dodał.
Według raportu, największe nadzieje na dalszy postęp w walce z rakiem są związane z medycyną spersonalizowaną, polegającą na indywidualnym dobieraniu terapii do każdego chorego. Te same leki pomagają bowiem jednym pacjentom, a u innych w ogóle nie działają.
W nowoczesnej terapii nie tyle ważne jest to, gdzie guz jest zlokalizowany, ale jaki jest jego profil genetyczny. To on decyduje o tym, jakie leki mogą być pomocne u konkretnego chorego. Dzięki testom genetycznym coraz częściej można też określić, jak bardzo nowotwór jest agresywny i jak duże jest ryzyko, że może wywołać przerzuty.
Dalsza poprawa skuteczności terapii będzie zatem zależała od postępu w badaniach nad biologią nowotworów - podkreślają autorzy raportu. Chodzi przede wszystkim o poznanie mechanizmów molekularnych, decydujących o rozwoju raka - dodaje dr Meropol, hematolog i onkolog z University Hospitals Case Medical Center & Case Western Reserve University w Cleveland.
Jego zdaniem, badania w tym zakresie można byłoby usprawnić, gdyby zajmujące się tym ośrodki badawcze lepiej ze sobą współpracowały. Według ekspertów, niezbędne jest też przyspieszenie badań klinicznych wykazujących, czy nowa terapia jest skuteczna i faktycznie przekłada się na większą przeżywalność chorych. "Pacjenci powinny być wybierani do tych badań po przeprowadzeniu testów genetycznych" - zwraca uwagę dr John Mendelssohn z Institute for Personalized Cancer Therapy z MD Anderson Cancer Center w Houston.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Richard Nixon podpisał "National Cancer Act" 23 grudnia 1971 r., co zapoczątkowało "wojnę z rakiem". Wtedy jej celem było wyeliminowanie raka jako choroby śmiertelnej. Amerykańscy uczeni mieli się uporać z nią najpóźniej do końca minionego stulecia.
Dziś eksperci podkreślają, że ten dokument przyczynił się do postępu w badaniach na chorobami nowotworowymi, dzięki którym zwiększono skuteczność leczenia wielu odmian raka. W 2000 r. dr Steven Rosenberg, który był wtedy naczelnym chirurgiem National Cancer Institute, powiedział, że 50 proc. nowotworów jest już uleczalnych dzięki skojarzonemu zastosowaniu chirurgii, radioterapii i chemioterapii.
Według opublikowanego w 2010 r. raportu American Cancer Society, w USA w latach 1990-2006 śmiertelność z powodu raka zmniejszyła się u mężczyzn o 21 proc., a u kobiet o 12,3 proc.
Największy postęp uzyskano w leczeniu białaczek i ziarnicy złośliwej u dzieci. Według prof. Wiesława Jędrzejczaka, konsultanta krajowego w dziedzinie hematologii, wprowadzenie leków nowej generacji sprawiło, że w hematologii przedłużenie życia chorego liczy się już w latach, a nie tylko w miesiącach, jak w wielu innych chorobach nowotworowych.