Autorzy nowego opracowania opublikowanego na łamach „European Journal of Pediatrics” przestrzegają przed kolejnym z poznawanych od ostatniego roku szkodliwych skutków lockdownów.

Naukowcy przebadali grupę 89 dzieci w wieku od 12 do 14 lat uczęszczających do jednej ze szkół w północno-wschodniej Hiszpanii. Kraj ten wiosną 2020 roku wprowadził na 6 tygodni ścisłe obostrzenia, według których osoby poniżej 15 roku życia mogły wychodzić z domu tylko ze względów medycznych.

Reklama

Młodzi uczestnicy badania już w 2019 roku przeszli testy sprawdzające ich pułap tlenowy (VO2 max) - jeden z najpopularniejszych wskaźników wydolności fizycznej, który mówi o tym, ile tlenu organizm jest w stanie pochłonąć. To samo badanie dzieci przeszły następnie w listopadzie 2020 roku.

Jak tłumaczą naukowcy, VO2 max rośnie wraz z naturalnym rozwojem dziecka. Okazało się niestety, że wzrost tego współczynnika u badanych był niższy, niż należałoby się spodziewać przy normalnym rozwoju. Jednocześnie średnio o 3,4 proc. spadł inny ważny wskaźnik - HFZ (Healthy Fitness Zone), który mówi o stanie zdrowia po uwzględnieniu płci i wieku.

Reklama

- Wiemy, że siedzący tryb życia ma negatywny wpływ na wydolność krążeniowo-oddechową i zdrowie, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, do jakiego stopnia zauważone opóźnienie w rozwoju VO2 max było spowodowane restrykcjami wprowadzonymi z powodu Covid-19 - mówi dr Lee Smith z Anglia Ruskin University.

Według badaczy krótkotrwałe skutki obostrzeń były prawdopodobnie silniejsze, niż udało się zaobserwować.

- Nasze rezultaty nie są może tak wyraźne, jakie można by przewidywać. Powód może być taki, że Hiszpania poluzowała lockdown na początku lata. Dzieci mogły ponownie brać udział w fizycznych aktywnościach, co pomogło im odzyskać sprawność krążeniowo-oddechową, a przebadaliśmy je dopiero w listopadzie - dodaje naukowiec.

Reklama

Zaleca on ostrożność, jeśli chodzi o wprowadzanie restrykcji.

- Mimo wszystko, jeśli w przyszłości będą potrzebne kolejne lockdowny, z pewnością należy rozważyć utrzymanie dostępu do otwartych przestrzeni, takich jak parki i obiekty sportowe. Dotyczy to szczególnie tak wrażliwych grup, jak nastolatki - podkreśla dr Smith.