W ramach badań analizowano przypadki hospitalizacji z powodu COVID-19 u dzieci i młodzieży w wieku do 19. roku życia. Przeanalizowano 651 pacjentów w tym wieku, przyjętych do 138 brytyjskich szpitali w okresie od 17 stycznia do 3 lipca 2020 r. – informuje „British Medical Journal”.

Reklama

Dzieci i nastolatki stanowiły poniżej jednego procenta wszystkich chorych leczonych w szpitalach z powodu zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Na skutek ciężkich powikłań zmarło zaledwie 1 proc. z nich, czyli sześcioro najmłodszych pacjentów. Wszyscy zmarli – podkreślają autorzy badania – cierpieli na inne towarzyszące poważne choroby lub zaburzenia.

- Możemy mieć pewność, że choroba COVID-19 jako taka nie jest w znaczącym stopniu groźna dla dzieci przekonuje główny autor badania prof. Malcolm Semple z University of Liverpool.

Zdaniem specjalisty najważniejszy wniosek z badań jest taki, że poważny przebieg tej choroby u dzieci i młodzieży zdarza się bardzo rzadko, a do zgonów dochodzi jedynie w wyjątkowych sytuacjach. - Możemy uspokoić (rodziców – PAP), że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla dzieci, które powrócą do szkół – zapewnił podczas briefingu prasowego, o czym informuje Reuters.

Podobnie jest na całym świecie. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że na dzieci i młodzież przypada jedynie 1-2 proc. wszystkich zachorowań z powodu COVID-19. Przebieg choroby jest na ogół łagodny lub bezobjawowy. Wszędzie na świecie u dzieci zdarzają się pojedyncze zgony.

Specjaliści brytyjscy zwracają uwagę, że na powikłania COVID-19 bardziej zagrożone są dzieci otyłe oraz czarnoskóre. Objawy choroby są u nich podobne jak u dorosłych: najczęściej odczuwają gorączkę, kaszel i zaburzenia oddechu, a także bóle gardła, nudności i wymioty oraz bóle w podbrzuszu i biegunki. U nastolatków częściej zdarzają się bóle brzucha, głowy oraz gardła.

Wśród 651 dzieci hospitalizowanych z powodu COVID-19 najczęściej występowały takie choroby towarzyszące, jak schorzenia mózgu i układ nerwowego oraz nowotwory i astma. Przy czym astma u dzieci – zapewniają brytyjscy badacze cytowani przez „BBC News” – nie zwiększa ryzyka zastosowania u nich intensywnej terapii.