Michalak w nagraniu skierowanym do uczestników podkreślił, że obecnie w Polsce można już mówić o epidemii próchnicy u dzieci.

Apeluję do ministra zdrowia, zresztą bardzo konsekwentnie, o podejmowanie działań na rzecz ochrony zdrowia dzieci, tego zdrowia stomatologicznego. Oczekujemy konkretów, oczekujemy praktycznego działania, bo dużo różnych teoretycznych rzeczy gdzieś krąży w rzeczywistości. Większości nie znamy, bo te pomysły nie zostały przedstawione. Z tego, co wiem, nawet ze środowiskiem nie do końca były konsultowane – a to trzeba zrobić – mówił.

Rzecznik Praw Dziecka zaznaczył, że niezbędne jest szybkie podjęcie działań nad stworzeniem narodowej strategii walki z próchnicą u dzieci.

Reklama

Zaprezentowano wyniki badań ankietowych, przeprowadzanych od czerwca do końca sierpnia na grupie ponad 730 lekarzy dentystów, stażystów oraz studentów stomatologii. W badaniu ankietowani przedstawili swoją opinię w odniesieniu do planowanych zmian w opiece stomatologicznej dzieci i młodzieży.

Jak podkreślała prof. dr hab. n. med. Dorota Olczak-Kowalczyk, konsultant krajowy w dziedzinie stomatologii dziecięcej, a także inicjatorka ankiety, polscy lekarze dentyści nie tylko chcą, ale i w zdecydowanej większości leczą dzieci, co deklaruje aż 94 procent ankietowanych. Ci, co robią to bez warunków wstępnych, wyjaśniają, że takie jest powołanie lekarza dentysty (sześciu na dziecięciu pytanych), dodatkowo czterech na dziesięciu dodaje, że "to wdzięczny pacjent".

Należy równocześnie zauważyć, że co trzeci lekarz dentysta leczy dzieci tylko prywatnie. 38 procent z tej grupy twierdzi, iż przyczyna tkwi w tym, że kontrakt NFZ nie zapewnia finansowania odpowiadającego włożonym środkom oraz czasowi, który trzeba poświęcić na leczenie. 18 procent uważa, że kontrakt NFZ skutkuje wprowadzeniem trudnych do zaakceptowania obowiązków w sferze organizacji pracy. Największa grupa ankietowanych (44 procent) nie leczy dzieci "na NFZ", gdyż po prostu nie może go zdobyć – powiedziała Olczak-Kowalczyk.

Reklama

Eksperci zastanawiali się ponadto, co musiałoby się stać, aby lekarz dentysta, który nie leczy dzieci w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego rozważał taki kierunek pracy. Ich zdaniem, głównym czynnikiem byłaby realna podwyżka wycen świadczeń. W liście do organizatorów debaty Ministerstwo Zdrowia zapewniło jednak, powołując się na informacje NFZ, iż "szacuje się, że środki finansowe w porównaniu do 2016 roku i połowy 2017 roku ulegną zwiększeniu o około 60 milionów złotych rocznie".

Specjaliści wskazywali także, że nowe przepisy zawarte w projekcie ustawy o zdrowiu dzieci i młodzieży, w odniesieniu do kwestii opieki stomatologicznej najmłodszych, nadal zawierają wiele niejasności, choćby w odniesieniu do funkcjonowania gabinetów stomatologicznych w szkołach czy dentobusów.

Lekarze zwracali także uwagę na olbrzymią rolę profilaktyki chorób jamy ustnej u dzieci i młodzieży.

To jest kwestia podejścia i zrozumienia problemu. Problem dotyczy wszystkich – nikt nie zwolnił rodziców z odpowiedzialności za wychowanie dzięki i kształtowanie nawyków dziecka. Nie zastąpi rodzica szkoła, nawet jeśli będziemy mocno tego chcieli. Nie rozwiąże problemu dentobus, bo dentobus przecież nie leczy zębów – mówił wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Leszek Dudziński.

Kompleksowa opieka, zrozumienie problemu przez lekarzy rodzinnych, pediatrów, osób odpowiedzialnych ze dietetykę i za żywienie – bo jeżeli będziemy jedli 40 kilogramów cukru na osobę, to stomatolodzy urobią sobie rączki po łokcie i naprawdę nie uda nam się nic zmienić, dopóki nie osiągniemy tego momentu edukacyjnego, czyli kiedy instytucje odpowiedzialne, na przykład przedszkole, szkoła – będą odpowiadały za edukację w zadaniach dot. promocji i profilaktyki – dodał.

Lekarze zaznaczali też, że praktycznie każdy lekarz dentysta (96 procent) uważa, że odrębna wizyta "profilaktyczno-edukacyjna" powinna być standardem i to w przypadku każdego pacjenta, bez względu na jego wiek i stan uzębienia.

Nierealizowanie oddzielnych wizyt "profilaktyczno-edukacyjnych" wynika przede wszystkim z problemów dotykających ich finansowania. Wobec tego typu trudności ponad połowa dentystów nie wprowadza takich wizyt. 29 procent uważa, że pacjenci płacący z własnej kieszeni nie oczekują rozmów na temat profilaktyki, za które wystawiano by im rachunek. Pozostali dentyści, którzy nie wdrażają profilaktyki, jako przyczynę wskazują zbyt nikłe środki przeznaczane na ten cel przez NFZ. Znaczący odsetek (21,8 procent) twierdzi także, że jednorazowa wizyta profilaktyczna nie przyniesie widocznych efektów w zachowaniu prozdrowotnym pacjenta – podkreśliła prof. Olczak-Kowalczyk.

Organizatorzy debaty, pod merytorycznym patronatem profesor Doroty Olczak-Kowalczyk oraz Prezes Polskiego Towarzystwa Stomatologii Dziecięcej doktor Anny Jurczak, zapowiedzieli przygotowanie tak zwanej "Białej Księgi Stomatologii Dziecięcej" zawierającej opinie, uwagi i pomysły na usprawnienie opieki stomatologicznej w dzieci. Gotowy dokument ma zostać przekazany szefom resortów zdrowia i edukacji.