O wyborze placówek, które utworzą sieć referencyjnych ośrodków leczenia niepłodności, zadecydowała komisja konkursowa. Jak poinformowało PAP biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia, wybranych zostało 12 ośrodków, które na terenie całego kraju będą realizowały program polityki zdrowotnej - kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce w latach 2016-2020.

Reklama

Kierownik Katedry i Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu prof. Janusz Gadzinowski powiedział na konferencji prasowej, że poznańska klinika otrzyma ponad 750 tys. zł dofinansowania na realizację zadań związanych z programem.

- Ośrodek będzie usytuowany w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu przy ul. Polnej. W pierwszej fazie ośrodek ten będzie zajmował się rozwojem metod diagnostycznych; przyczynowym leczeniem niepłodności. W drugiej fazie natomiast, zapewne bardziej formami leczniczymi – powiedział.

Jak podkreślił, powstanie takich ośrodków jest odpowiedzią na to, co od zawsze występuje w klasycznej medycynie: znalezienie przyczyny, jeśli to możliwe – usunięcie jej, wyleczenie – a nie okrążenie tego problemu, co skutkuje tylko tym, że para nadal jest bezpłodna – podkreślił Gadzinowski.

Jak dodał, odrębnym konkursem będzie natomiast konkurs na działania edukacyjne i promocyjne, które w przypadku tematów związanych z przyczynami i leczeniem niepłodności są – jego zdaniem – niezwykle istotne.

- Naprotechnologia jest jedyną metodą, która w moim życiu spotyka się z tak dużym odrzuceniem i taką dużą agresywnością także w środowisku medycznym. To jest trudne do wytłumaczenia, ponieważ środowisko akademickie jest zazwyczaj niezwykle chłonne na wdrażanie różnych metod postępowania – mówił Gadzinowski.

- Ostatecznie, młodzi ludzie, którzy mają problemy z płodnością mają prawo wyboru - ale ten wybór musi być świadomy. Musimy więc dostarczyć im wiedzy, która umożliwi im dokonanie racjonalnego wyboru, który zastosują w zależności od ich światopoglądu i wiary w skuteczność danych metod – dodał profesor.

Reklama

W piątek w Poznaniu odbyło się także organizowane przez wojewodę wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna oraz Klinikę Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu sympozjum medyczne dotyczące profilaktyki, rozpoznawania przyczyn i leczenia niepłodności. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Wśród prelegentów na sympozjum był m.in. amerykański specjalista prof. Joseph Stanford oraz prof. Bogdan Chazan, który podczas swojego wystąpienia zaprezentował założenia programu profilaktyki niepłodności. Jak wskazał, w Polsce konieczna jest realizacja ogólnokrajowego programu, który będzie wpływać na plany prokreacyjne Polek i Polaków, a przede wszystkim pomagał w pomyślności ich realizacji. Jego wystąpienie usiłowały zakłócić dwie kobiety z "Czarnego protestu". Po krótkiej chwili zostały wyprowadzone z sali przez organizatorów, a prof. Chazan kontynuował swój referat.

- Na ogół martwimy się o to, w jaki sposób niepłodność leczyć, w jaki sposób dowiadywać się, jakie są przyczyny niepłodności. Zapominamy jednak o tym, że możemy też skutecznie zapobiegać zaburzeniom płodności. Jest to bardzo istotna rzecz, ponieważ mniej będzie trudności w poczęciu dziecka i donoszeniu ciąży, jeśli odpowiednio wcześnie zajmiemy się tymi problemami, i odpowiednio wcześnie przekażemy społeczeństwu informacje o tym, jakie są czynniki ryzyka niepłodności i w jaki sposób te czynniki dostrzegać i eliminować – zaznaczył prof. Chazan.

Jak mówił, program o nazwie "Troska o płodność", zakłada zwrócenie uwagi na to, że płodność nie jest nam dana, że płodność zarówno kobiety jak i mężczyzny jest wrażliwa na działania czynników uszkadzających, i że naprawdę opłaca się o nią dbać od najmłodszych lat – podkreślił Chazan.

W programie sympozjum zawarte zostały m.in. kwestie przygotowania młodych ludzi do życia w rodzinie, edukacji o czynnikach niekorzystnie wpływających na płodność, oraz o potrzebie upowszechnienie programów np. "Szpital Przyjazny Dziecku". Profesor zaznaczył, że program jeśli byłby wdrożony w całości lub w części, mógłby być skierowany zarówno do poszczególnych grup wiekowych, ale także wykorzystywany przez lekarzy czy samorządy do niwelowania miejscowych, środowiskowych czynników ryzyka.