Złe wyniki Polaków
Z męską płodnością jest coraz gorzej. Aż u 62 proc. mężczyzn przebadanych ostatnio przez Fundację Gyncentrum w ramach akcji profilaktycznej "Zdrowy tata", stwierdzono problemy przynajmniej z jednym markerem płodności. U jednego na 5 mężczyzn ruchliwość plemników była poniżej dolnej granicy normy. Prawie co drugi przebadany miał nieprawidłową morfologię plemników, czyli budowa zewnętrzna męskich komórek rozrodczych odbiegała od ogólnie akceptowalnych norm. To kiepski wynik - zauważają specjaliści - tym bardziej, że dotyczy mężczyzn poniżej 35 roku życia.
Dieta wpływa na pływaków
Wyniki można poprawić i to w prosty sposób. To, co jemy, czyli jakich substancji dostarczamy organizmowi wpływa nie tylko na jakość spermy, ale także na zdrowie całego organizmu mężczyzny. - Przeciążony złą dietą organizm reaguje często obniżoną płodnością i spadkami libido. Niejednokrotnie przyczyną takiego stanu rzeczy jest współistnienie choroby dietozależnej np. cukrzycy, nadciśnienia czy otyłości. W tym przypadku zmiana nawyków żywieniowych i diety połączonej z leczeniem choroby pierwotnej może znacznie przyczynić się do poprawy męskiej płodności - mówi dr n. biol. Wojciech Sierka z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum w Katowicach.
Jedz zdrowo i suplementuj się
Co zatem jeść? Dieta powinna być bogata w L-karnitynę, czyli aminokwas będący źródłem energii dla plemników. W tę substancję bogate są m.in. czerwone mięsa i mleko. Dietę należy wzbogacić także o lizynę i kwas foliowy, najczęściej w połączeniu z cynkiem. Taki zestaw zwiększa ilość i jakość produkowanej spermy oraz poprawia kondycję plemników.
Koniecznie więc trzeba sięgnąć po ziarna zbóż, słonecznika, rośliny strączkowe (fasola, groch, bób), kiełki pszenicy, a także ciemnozielone warzywa np. brokuły, kapustę, brukselkę i sałatę. W diecie nie powinno zabraknąć także L-argininy, która spełnia funkcję wzmacniacza spermy. Bogate są w nią orzechy, ale i migdały. Zalecanym dopełnieniem diety powinny być także witaminy E i C oraz selen.
- Dieta powinna być beztłuszczowa i wspomagana suplementami. Koniecznie musi być bogata w białko, warzywa i ziarna zbóż. Z diety musi zniknąć przetworzone jedzenie pełne spulchniaczy i substancji konserwujących. Dotyczy to zwłaszcza produktów mięsnych - mówi specjalista.
Ćwicz mięśnie
Ale nie tylko dieta jest kluczowa dla andrologicznego dobrostanu mężczyzny. Konieczny jest również umiejętnie dawkowany ruch. Regularne bieganie czy wizyty na siłowni mogą zwiększyć siłę wytrysku, a także objętość ejakulatu. I chociaż dla samego procesu zapłodnienia ma to mniejsze znaczenie, może poprawić psychiczne nastawienie mężczyzny. - Wysiłek fizyczny podnosi poziom testosteronu oraz poprawia wrażliwość na insulinę. Oba te hormony mają wpływ na jakość spermy i plemników - mówi dr Sierka.
Koniec z alkoholem
A skoro już mowa o zdrowszym stylu życia. Starając się o poczęcie zdrowego potomka należy koniecznie odstawić alkohol, czyli wyeliminować go z diety w 100 proc. Im więcej pijemy napojów alkoholowych, tym męski organizm wytwarza więcej … „żeńskiego” hormonu - estrogenu. Hormon ten obniża męską płodność w znacznym stopniu. - Chociaż spożycie piwa wydaje się niewinną czynnością, to ma to znaczący wpływ na organizm mężczyzny, zwłaszcza w sytuacji problemów z płodnością. Alkohol osłabia poziom testosteronu, wpływa obniżająco na libido i pogarsza żywotne parametry nasienia. Równocześnie upośledzone zostaje także wchłanianie się witaminy A - mówi specjalista Gyncentrum.
Masturbacja pomaga
Nadmierna abstynencja seksualna nie jest wskazana w przypadku starań o dziecko. Udane współżycie seksualne, częsty seks partnerski lub masturbacja połączona z wytryskiem mogą mieć wpływ na poprawę jakości nasienia, a zwłaszcza plemników. Co więcej, starającym się o dziecko zaleca się wstrzemięźliwość seksualną nie dłuższą niż 3 dni.
- Jeśli okres pomiędzy kolejnymi wytryskami jest zbyt długi, już kilkudniowy, to zebrane w najądrzach plemniki „starzeją się”, a tym samym pogarszają się ich parametry. Plemniki stają się mniej ruchliwe, ich główki zniekształcają się, a witki nie pracują prawidłowo, tak jak powinny - mówi dr Sierka. Mitem jest więc to, że ilość spermy wpływa na skuteczność zapłodnienia. - Istotna jest jakość spermy i zawartych w niej komórek rozrodczych. Plemniki muszą być "młode", „świeże” i bardzo ruchliwe – podkreśla biolog.
Uwaga na ciepło!
Niezwykle ważna dla jakości nasienia jest także temperatura. Nie bez powodu z przyczyn naturalnych jądra znajdują się w worku mosznowym, poza powłokami brzusznymi mężczyzny. Ma to za zadanie utrzymywać je w nieco niższej temperaturze od reszty ciała. Dlatego też tak ważne jest unikanie sytuacji, w których może dojść do nadmiernego nagrzewania jąder. Po pierwsze, w przypadku starań o dziecko należy unikać gorących kąpieli i sauny.
Po drugie obcisłe slipy i bokserki trzeba wymienić na nieco luźniejszą bieliznę, która nie będzie tak silnie dociskała jąder do ciepłego ciała. To samo dotyczyć powinno spodni - jeansowe rurki przy obniżonej płodności powinny być wykluczone z codziennego ubioru. Po trzecie latem starajmy się unikać przegrzewania okolic krocza i jąder. Po czwarte - nie należy trzymać rozgrzanego laptopa na kolanach i siadać na podgrzewanych fotelach w samochodzie. Nadmierna akumulacja ciepła ma znaczący wpływ na spermatogenezę, czyli proces wytwarzania plemników.
- Ciepło pochodzące z różnych źródeł termicznych uszkadza wrażliwe struktury plemników, w szczególności ich materiał genetyczny zgromadzony w chromosomach. Konsekwencją 30 minutowej bardzo gorącej kąpieli może być znaczne obniżenie męskiej płodności. Alternatywą mogą być kąpiele pod prysznicem, w nieco chłodniejszej wodzie. Badania pokazują, że np. chłodzenie jąder specjalnymi plastrami zalecane jest przy obniżonych parametrach spermy, co poprawia jakość nasienia i plemników, a wyraźnie widoczne jest przy ponownym badaniu nasienia - mówi dr Sierka.
Stop dla papierosa…
Równie groźne jak nadmierna temperatura dla męskiej płodności jest palenie papierosów. Nałóg nikotynowy, podobnie jak inne używki, wpływa na jakość nasienia i zdrowie całego organizmu mężczyzny. - Palenie papierosów obniża poziom protaminy 2, białka, które wpływa m.in. na ruchliwość plemników oraz ilość produkowanego nasienia. Dlatego pierwszym krokiem w terapii leczenia zaburzeń płodności jest bezwzględne porzucenie codziennego wypalania papierosów - mówi dr Sierka.
Jak podkreślają lekarze zajmujący się andrologią, czyli męską płodnością tzw. czynniki środowiskowe, zanieczyszczenie powietrza, tlenki azotu, pyły, wolne rodniki, benzoapireny, nadmierna temperatura itp. mają niezwykle silny wpływ na męską płodność. Dodatkowo silny stres towarzyszący mężczyźnie każdego dnia może ograniczyć lub nawet zablokować zdolność do poczęcia dziecka. Podobnie zgubny wpływ na starania prokreacyjne może mieć przemęczenie mężczyzny. - Jeśli otoczenie nie jest sprzyjające, organizm sam powstrzymuje się od reprodukcji. Dotyczy to zarówno sytuacji, w których przeciążamy własny organizm np. używkami lub kiedy żyjemy w nieustannym stresie. W wielu przypadkach już wyeliminowanie nawet jednego z przywołanych niezdrowych elementów dnia codziennego, jak np. zmiana diety, rzucenie palenia lub ograniczenie spożywania alkoholu może znacząco poprawić zdolności prokreacyjne panów zabiegających o dziecko - mówi specjalista Gyncentrum.