W książce "Kłopoty z seksem w PRL-u" zespół historyków pod opieką prof. Marcina Kuli przyjrzał się temu, jak wyglądało życie intymne Polaków przed 1989 r. Na młodych naukowców szukających w archiwach materiałów do pracy nieraz spoglądano z uśmieszkiem.
W jednej części studium Aleksandra Czajkowska podejmuje temat przerywania ciąży. Początkowo, zgodnie z wolą Stalina, istniał zakaz aborcji, a dostęp do środków antykoncepcyjnych był bardzo ograniczony. Zwiększonego przyrostu naturalnego chciano zwłaszcza na Ziemiach Odzyskanych. Gdy do władzy doszedł Władysław Gomułka, przeraziła go perspektywa tego, że wkrótce na rynek pracy mogą napłynąć miliony Polaków poczętych w powojennym entuzjazmie. W 1956 r. pierwszy sekretarz opowiedział się więc za dopuszczeniem przerywania ciąży.
"Zakład produkcji dzieci", tak rozdział o oddziałach położniczych zatytułowała Agnieszka Wochna-Tymińska. Badaczka analizowała listy nadesłane podczas akcji "Rodzić po ludzku" z 1993 r. W korespondencjach matek przebywających na porodówkach o szpitalach pisze się jak o instytucjach produkcyjnych, a personel medyczny porównuje się do maszyn. Młodym matkom nie odpowiadano na pytania i traktowano je lekceważąco. Lekarze podczas badań palili papierosy. Mało tego, jedna z kobiet wspomina, jak medyk, instruując studentów, bez zgody pacjentki pokazał na niej przekłuwanie pęcherza płodowego.
Wszystkie te zagadnienia są ciekawe nie tylko ze względu na swoją pikanterię. Równie interesujący jest kontekst historii politycznej - mówi PAP Life Mirosław Kula. Można odnieść wrażenie, że w komunizmie mówiło się o seksie niewiele, ale jak pisze historyk - i tak po krzakach działy się wtedy różne rzeczy.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>