Można śmiało powiedzieć, że grillowanie to współczesna forma najstarszego sposobu przygotowania posiłków na ciepło – już w czasach prehistorycznych człowiek, który nauczył się panować nad ogniem, przygotowywał posiłki nad paleniskiem. Dziś ognisko i kociołek nad nim zamieniliśmy na nowoczesne ruszty, które ograniczają kontakt żywności z płomieniami. I dobrze, gdyż taki kontakt znacząco podnosi ilość szkodliwych związków, powstających w procesie obróbki termicznej. Wraz z ilością tłuszczu skapującego z żywności do ognia, zwiększa się produkcja toksyn, a co gorsza część z nich osadza się na przygotowywanej żywności.
Tłuszcz jest nośnikiem smaku, ale i wyzwaniem
Na szczęście przy zachowaniu kilku zasad, grillowanie jest bezpieczne. Dlatego warto stosować tacki, które ograniczają kontakt mięsa z ogniem, a także regularnie czyścić ruszt z resztek spalonego tłuszczu.
To właśnie przez tłuszcz, a może wręcz dzięki niemu, tak bardzo lubimy przyjęcia przy grillu. Jest on nośnikiem smaku, pozwala wydobyć i podkreśla
poszczególne nuty smakowe wielu potraw. Tłuszcze roślinne w wielu przypadkach korzystnie działają na organizm, ale niestety nie można tego powiedzieć o tych zwierzęcych, szczególnie wieprzowym, najpowszechniejszym przy grillowaniu. Częste spożywanie nasyconych kwasów tłuszczowych, zawartych w wieprzowinie sprzyja wzrostowi poziomu cholesterolu, którego rola w rozwoju miażdżycy jest niestety bardzo dobrze znana.
Okazuje się, że nawet sposób, w jaki zamarynujemy mięso ma znaczenie i tutaj też możemy pokusić się o mały trik w trakcie przyprawiania produktów na grill: - Przyprawy ziołowe, które zawierają związki antyutleniające zapobiegają wielu reakcjom chemicznym, m.in. spowalniają procesy redukcyjno–oksydacyjne, więc jest zdrowiej. Ale uczulam tu na skład gotowych „mieszanek grillowych” – często jest w nich sporo soli, niekiedy także glutaminian sodu. Dlatego polecam albo samodzielnie skomponować czystą, ziołową mieszankę albo poszukać gotowego mixu z dobrym składem, np. w sklepie ekologicznym – radzi lek. Katarzyna Zydek-Świć, lekarz rodzinny.
Ochrona przez cały sezon
Z racji spożycia potencjalnych toksyn przy jedzeniu dań z grilla, szczególnie powinniśmy przyjrzeć się naszej wątrobie – największemu gruczołowi w organizmie człowieka i jednocześnie jednemu z najważniejszych elementów jego funkcjonowania.
Wątroba spełnia rolę detoksykacyjną, metaboliczną, filtracyjną i magazynującą. Neutralizuje toksyny (m.in. alkohol, ale też składniki leków, konserwanty z pożywienia oraz środki chemiczne stosowane do uprawy roślin), bierze udział w przemianie węglowodanów i białek w tłuszcze i spełnia jeszcze szereg innych ważnych ról.
Ciężkie, tłuste jedzenie i alkohol to prawdziwe wyzwanie dla tego narządu. Jeśli spotkania przy grillu odbywają się regularnie, warto zadbać o wątrobę i uzupełnić niedobory choliny.
- Cholina, czyli witamina B4, wspomaga ochronę wątroby przed jej stłuszczeniem. Buduje fosfatydylocholinę, która bierze udział w metabolizowaniu tłuszczy w wątrobie. Niedobór choliny w organizmie może sprzyjać odkładaniu się w wątrobie tłuszczu. Choć oczywiście temu winna jest najczęściej nadmierna masa ciała i niewłaściwa, bogata w tłuszcze zwierzęce, dieta – tłumaczy dr K. Zydek-Świć.
Wyższe spożycie choliny oraz jej suplementacja może zwiększać metabolizm cholesterolu, a także zapobiegać stłuszczeniu wątroby i blokować jej oksydacyjne uszkodzenia.
Wiele dobrego w trosce o wątrobę może dać także odkrycie łódzkich naukowców z Politechniki Łódzkiej i Uniwersytetu Medycznego, czyli cząsteczka 1-MNA, która wspiera prawidłowe funkcjonowanie błon śluzowych, chroniących nasz organizm przed atakami bakterii i wirusów oraz posiada właściwości przeciwzapalne i przeciwzakrzepowe. 1-MNA to cząsteczka endogenna, czyli występująca fizjologicznie w organizmie człowieka. Nazywamy ją metabolitem witaminy B3, ponieważ powstaje na drodze przekształcania tej witaminy przez nasz organizm w niacynę.
Połączenie choliny i 1-MNA wspiera prawidłowe funkcjonowanie wątroby i utrzymanie prawidłowej przemiany tłuszczów.