Polscy chorzy na cukrzycę ukrywają chorobę przed pracodawcami ze strachu przed zwolnieniem. Niekomfortową sytuację cukrzyków potwierdza raport przeprowadzony w 17 wybranych państwach, z którego wynika, że blisko 25 proc. z nich czuje się prześladowana z powodu choroby.
Z badania zrealizowanego przez Międzynarodową Federację Diabetologiczną i firmę Novo Nordisk wynika również, że blisko 60 proc. chorych odczuwa silny stres z powodu choroby. Polska zajęła niechlubne drugie miejsce pod względem liczby cukrzyków z depresją – przyznaje się do niej ponad 19 proc. osób. Eksperci mówią, że to przede wszystkim efekt trudności, z którymi spotykają się osoby z tą chorobą na drodze zawodowej.
20-letni Bartłomiej Wągrodzki dowiedział się, że ma cukrzycę, po wizycie u lekarza medycyny pracy, tuż przed przyjęciem do nowej firmy. Miał złe wyniki krwi, więc dostał skierowanie do diabetologa. Ten rozpoznał cukrzycę typu I w początkowej fazie. Stwierdził jednocześnie, że to nie wyklucza możliwości podjęcia pracy. Kazał jedynie dbać o dietę i regularnie się badać. Jednak lekarz medycyny pracy automatycznie wydał dokument z adnotacją „niezdolny do pracy”.
Dla Wągrodzkiego był to podwójny cios: nie dość, że jest chory, to jeszcze przypadłość wyklucza go z rynku pracy.
Nie tylko jego zresztą. Z opowieści chorych wynika, że za wszelką cenę unikają informowania pracodawców o swoim schorzeniu. Na przykład biorą insulinę tuż przed badaniem, by uzyskać prawidłowe wyniki. Tymczasem lekarze przekonują, że dobrze leczony pacjent może pracować (poza pracami na wysokości czy na trzy zmiany).
I rzeczywiście z badań prof. Jana Tatonia wynika, że z powodu cukrzycy typu II nie pracuje 75 proc. chorych, a prawie 80 proc. lekarzy zetknęło się z pacjentami dyskryminowanymi zawodowo z powodu choroby. Cukrzyków typu II w wieku produkcyjnym jest w Polsce 700 tys. Szacuje się, że bezrobocie wśród osób z cukrzycą jest dwukrotnie wyższe niż wśród osób bez choroby. Na szczęście dysproporcje maleją.
- Częściowo wynikają one z tego, że pracodawcy boją się chorych - przyznaje Dorota Szosland z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi - Krajowego Centrum Promocji Zdrowia. Wolą nie mieć cukrzyka w zespole, obawiając się, że nie będzie tak efektywny jak reszta zespołu. Często też utrudniają zatrudnionym powrót do pracy, gdy choroba się zaostrza. Profesor Leszek Czupryniak, szef Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, przyznaje, że ukrywanie choroby jest dość częste. Szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie pokutuje postrzeganie cukrzycy jako choroby uniemożliwiającej zarobkowanie.
Według niego najmniej przyznania się do choroby boją się pracownicy umysłowi. Większy problem za to mają kierowcy. Często prowadzą mało aktywny tryb życia, większość czasu spędzając w samochodzie. Po 40., 50. roku życia często pojawia się u nich cukrzyca związana z otyłością. Utrata zawodu jest wówczas bardzo dotkliwa, bo ich renta jest niska, a trudno im znaleźć inną pracę.
W 2010 r. ZUS wydał na świadczenia rentowe związane z cukrzycą ponad 375 mln zł. Jednak prof. Czupryniak dodaje, że zaczynają się pojawiać pracodawcy rozumiejący ten problem. Sam zna pacjenta zatrudnionego do nie dawna w elektrociepłowni na stanowisku wymagającym pracy na wysokości. Kiedy cukrzyca mu się zaostrzyła, jego przełożony znalazł mu pracę na parterze.