Najnowsze dane IDF na ten temat zostały zebrane w tzw. Atlasie Cukrzycy i przedstawione na 47. dorocznym spotkaniu Europejskiego Towarzystwa Badań nad Cukrzycą (EASD), które w tym tygodniu odbywało się w Lizbonie.

Wyniki z nich również, że w 2011 r. 4,6 mln osób zmarło na świecie z powodu cukrzycy i jej powikłań, głównie chorób układu sercowo-naczyniowego. Koszty tej choroby wyniosły natomiast 465 mld dolarów. Odpowiedzialna za te statystyki jest głównie cukrzyca typu 2, która stanowi 85 proc. wszystkich przypadków cukrzycy. Jest ona nierozerwalnie związana z niezdrowym stylem życia, w tym nadwagą i otyłością oraz brakiem ruchu.

Reklama

"Najnowsze dane zawarte w Atlasie IDF są dowodem na to, że cukrzyca jest olbrzymim wyzwaniem dla świata, którego dłużej nie można ignorować. W 2011 r. co 7 sekund ktoś umiera z powodu cukrzycy. Zegar tyka dla leaderów światowej polityki - po najbliższym szczycie ONZ oczekujemy działań, które powstrzymają nieubłaganą trajektorię tej choroby" - powiedział w Lizbonie przewodniczący IDF prof. Jean Claude Mbanya.

W dniach 19-20 września w Nowym Jorku odbędzie się szczyt ONZ na temat przewlekłych chorób niezakaźnych, uważanych obecnie za głównych zabójców ludzkości. Do schorzeń tych zalicza się oprócz cukrzycy, również choroby serca i układu krążenia, w tym udar, nowotwory złośliwe oraz przewlekłe choroby płuc (np. przewlekłą obturacyjną chorobę płuc - POChP). Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że co roku z ich powodu umiera na świecie 9 mln osób przed 60. rokiem życia.

"Społeczno-ekonomiczne skutki nie tylko cukrzycy, ale wszystkich przewlekłych schorzeń niezakaźnych są szokujące" - podkreślił wiceprzewodniczący EASD prof. Andrew Boulton.

Co gorsza, z badań zaprezentowanych na konferencji prasowej w Lizbonie przez prof. Silvę Arslaniana z Uniwersytetu w Pittsburgu (Stan Pensylwania) wynika, że zachorowania na cukrzycę typu 2, w przeszłości uważanej za chorobę osób w średnim i starszym wieku, zaczynają alarmująco wrastać wśród dzieci i młodzieży prze 19. rokiem życia. Dotyczy to przede wszystkim USA, ale też wielu innych regionów świata, jak kraje Azji czy Europy.

"W ostatnich 20 latach liczba przypadków cukrzycy typu 2 wśród osób poniżej 19. roku życia wzrosła 10-krotnie" - podkreślał prof. Arslanian. Według niego, w USA, zależnie od regionu i etnicznego składu populacji, cukrzyca typu 2 stanowi w tej grupie wiekowej od 8 proc. do nawet 45 proc. nowo zdiagnozowanych przypadków cukrzycy. Co niedawna, dzieci przed 19. rokiem życia chorowały głównie na cukrzycę typu 1, która jest schorzeniem autoimmunologicznym i rozwija się z powodu agresji układu odporności na komórki beta trzustki, produkujące insulinę.

Reklama

Z danych przedstawionych przez prof. Arslaniana wynika, że cukrzyca typu 2 pojawia się u młodzieży w połowie okresu dojrzewania (tj. średnio ok. 13,5 roku życia) i dwukrotnie częściej dotyczy dziewcząt. Wśród czynników wpływających na ryzyko tego schorzenia u dzieci i młodzieży badacz wymienił otyłość, która stanowi coraz większy problem w najmłodszych grupach wiekowych, rodzinną historię cukrzycy typu 2 oraz oporność na insulinę, czyli pogorszenie wrażliwości tkanek na ten hormon. W USA jest ona częstsza wśród mniejszości etnicznych, jak Afro-Amerykanie, Latynosi, Azjaci.

Zdaniem diabetologów, te alarmujące dane dowodzą, że konieczne są dalsze badania nad lepszymi metodami terapii i skuteczniejszymi modelami prewencji cukrzycy. Wymagają one nakładów, ale w przyszłości przyniosą oszczędności i pomogą radzić sobie z obciążeniem jakie stanowi ta choroba dla społeczeństw na całym świecie.