We Włoszech nie ma osobnych szpitali psychiatrycznych. Istniały one do lat 70. zeszłego wieku i zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami pacjenci musieli przebywać tam do momentu wyzdrowienia, co zdarzało się rzadko. Na jaw wyszło wtedy natomiast masowe zjawisko złego traktowania pacjentów, którzy byli bici i okradani przez personel. W tej sprawie prowadzono kilka śledztw parlamentarnych. W 1978 roku nastąpiła zmiana uznana za prawdziwą rewolucję. Na mocy tzw. ustawy Basaglii (od nazwiska jej promotora, psychiatry Franco Basaglii z Triestu) zamknięto 76 istniejących wówczas szpitali psychiatrycznych, przyznając pacjentom prawo do godnego życia "na wolności".
Do dziś krytykowany jest fakt, że nie pomyślano wtedy o alternatywie dla zamykanych placówek, zamiast tego powierzając opiekę nad chorymi regionalnej służbie zdrowia. Obecnie zajmują się nimi departamenty zdrowia psychicznego przy rejonowych ubezpieczalniach. Ta sama ustawa określa zasady przymusowego leczenia psychiatrycznego w szczególnych przypadkach. Wcześniej obowiązywała ustawa z 1904 roku, na mocy której zamykano w szpitalach psychiatrycznych osoby uznane za niebezpieczne dla siebie i otoczenia.
Wkrótce - jak zapowiedziano - zlikwidowane zostaną także specjalne więzienne oddziały dla przestępców uznanych za niepoczytalnych. W momencie przyjęcia przez parlament ustawy w tej sprawie, w 2015 roku, we Włoszech istniało sześć takich oddziałów, a przebywało w nich ponad 1000 osób. Oddziały te mają zostać zastąpione przez niewielkie struktury, podlegające rejonowej służbie zdrowia, gdzie skazani chorzy psychicznie przebywać będą pod kontrolą lekarzy i strażników.
W Belgii leczenie chorych psychicznie oraz zaburzeń neurologicznych koncentrowało się tradycyjnie na zinstytucjonalizowanej opiece psychiatrycznej. Jak podaje WHO, w ostatnich latach w ramach reformy systemu opieki psychiatrycznej w Belgii odchodzi się jednak od systemu opartego na dużych ośrodkach opieki psychiatrycznej w stronę systemu opartego w większym stopniu na działaniach na szczeblu lokalnym i mniejszych ośrodkach oraz na mobilnych zespołach działających w gminach i regionach.
Ośrodki te udzielają pomocy psychologicznej i psychiatrycznej osobom, które w starym systemie byłyby hospitalizowane. Daje to chorym wybór między korzystaniem z pomocy w szpitalu a w swoim otoczeniu, np. w domu czy miejscu pracy. Według WHO wprowadzenie takich rozwiązań pozwoliło ograniczyć liczbę pacjentów hospitalizowanych z powodu zaburzeń psychiatrycznych.
Opieka zdrowotna w Belgii jest częściowo płatna. Wizyta u lekarza psychiatry możliwa jest bez skierowania, a kasy chorych refundują ubezpieczonym większą, ustaloną w przepisach część jej kosztów. Refundowane są także leki antydepresyjne. Niektóre kasy chorych proponują ubezpieczonym również dofinansowanie kilku sesji terapii psychologicznej w roku, ale zwracają tylko ułamek jej kosztów. Według danych WHO Belgia ma stosunkowo wysoki wskaźnik samobójstw w porównaniu z sąsiednimi krajami. Według dostępnych danych tej organizacji za 2012 r. w Belgii odnotowuje się rocznie średnio 14,2 samobójstw na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy np. w Holandii wskaźnik ten wynosił 8,2, w Niemczech - 9,2, a we Francji - 12,3.
We Francji system leczenia psychiatrycznego opiera się od 1960 roku na podziale na sektory geograficzne. Miejsce leczenia jest zależne od miejsca zamieszkania. Sektor to teren zamieszkały przez ok. 70 tys. osób, z którego chorzy psychicznie kierowani są do tego samego szpitala, zajmującego się wszelkimi zaburzeniami psychicznymi, oraz do tzw. struktur alternatywnych (takich jak ośrodków medyczno-psychologiczne organizujące działania prewentywne, diagnostykę leczenie ambulatoryjne i interwencje w domu, ośrodki przyjęć terapeutycznych czy szpitale przeprowadzające zabiegi jednodniowe lub kilkugodzinne).
Na początku lat 80. we Francji było 120 tys. miejsc na oddziałach psychiatrycznych, a w 2011 roku już tylko 50 tys. - Sprawia to, że osoby wymagające leczenia trafiają do więzienia lub na ulicę – ocenia Magali Coldefy z IRDES (Instytut Badań i Dokumentacji Ekonomiki Zdrowia). Francja ma 14 tys. psychiatrów, czyli 22 na 100 tys. mieszkańców - znacznie powyżej średniej europejskiej. Problemem jest brak specjalistów w regionach wiejskich i małych miastach. - Na jednej ulicy piątej dzielnicy Paryża jest więcej psychiatrów niż w całym departamencie Creuse - pisał psychiatra Frederic Rouillon w dzienniku "La Croix". Psychiatrzy wolą praktykę prywatną od pracy w sektorze publicznym, co powoduje, że nieobsadzonych jest 20 proc. stanowisk szpitalnych.
W Szwecji za leczenie chorób psychicznych odpowiedzialne są samorządy województw. Pierwszym punktem kontaktu dla pacjentów jest zawsze przychodnia rejonowa, gdzie obok lekarzy pracują także psychologowie. W tym miejscu można uzyskać pomoc w lżejszych przypadkach, otrzymać diagnozę lub dostać skierowanie do psychiatry. Leczeniem psychiatrycznym zajmują się specjalistyczne przychodnie. W Szwecji dominuje model terapii behawioralnej. Uważa się ją za skuteczną oraz oszczędną, tj. niewymagającą zbędnych spotkań. Obok leczenia i terapii w tradycyjnej formie coraz częściej oferowana jest pomoc przez internet. Za część systemu opieki psychiatrycznej uważane są także ośrodki zamknięte, do których można trafić przymusowo.
Opieka nad osobami chorymi psychicznie oraz uzależnionymi odbywa się w oparciu o model środowiskowy. Oznacza to, że zorganizowanie na swoim terenie opieki psychiatrycznej jest obowiązkiem władz każdej z 290 szwedzkich gmin. W zależności od potrzeb pacjent może otrzymać od gminy asystenta, który będzie pomagać mu w domu oraz w kontaktach na zewnątrz, lub miejsce w domu z całodobowym wsparciem specjalistów. Gminy zapewniają także inne formy wsparcia, np. świetlice czy infolinię. Samorząd jest także odpowiedzialny za organizację pracy chronionej. W Szwecji pomoc psychologiczną można uzyskać w nieoczywistych miejscach, przysługuje ona np. bezrobotnym w urzędzie pracy.
Choroby psychiczne to w Szwecji rosnący problem; obecnie są one najczęstszym powodem długich zwolnień w pracy. Koszty opieki psychiatrycznej w Szwecji szacowane są na 70 mld koron (ok. 32 mld zł) rocznie.
Na Węgrzech największym problemem w opiece psychiatrycznej jest niewystarczająca liczba psychiatrów, a zwłaszcza psychiatrów dziecięcych – powiedziała PAP szefowa Narodowego Forum Chorych Eszter Vidor. W kraju pracuje 750 psychiatrów, podczas gdy potrzeby są dwukrotnie większe. Jedną z najpoważniejszych przyczyn tego deficytu są bardzo niskie zarobki lekarzy. - Ci, którzy mówią dobrze w obcych językach, głównie po angielsku czy niemiecku, wyjeżdżają – powiedziała Vidor. Rezultatem są problemy z dostępem do opieki psychiatrycznej, na którą niekiedy – zależnie od regionu - trzeba czekać nawet kilka miesięcy.
Na Węgrzech osoba mająca problemy psychiczne musi się najpierw zwrócić do lekarza rodzinnego, który kieruje ją dalej. Jednak lekarze rodzinni nie tylko nie są przygotowani do tego, by zajmować się tego typu schorzeniami, ale też nie wiedzą, dokąd pacjenta skierować. Poza tym opieka ambulatoryjna w szpitalach jest bardzo słabo rozwinięta i brakuje specjalistów od psychoedukacji. Ogromnym problemem na Węgrzech są samobójstwa. Przez bardzo długi czas kraj zajmował pod tym względem pierwsze miejsce w Europie. W zeszłym roku Węgry były na trzecim miejscu, po Litwie i Rosji.
W 2013 roku premier Norwegii Erna Solberg oświadczyła, że choroby psychiczne są obecnie największym problemem zdrowotnym naszego społeczeństwa. Według danych norweskiego Urzędu Statystycznego 18 proc. społeczeństwa leczy się na co dzień farmakologicznie z powodu chorób psychicznych. Rząd Norwegii uruchomił dalekosiężny plan wzmocnienia opieki psychiatrycznej i uczynił z niego traktowany priorytetowo kierunek działań i inwestycji. Najważniejszym obszarem działania jest profilaktyka; choroby psychiczne są omawiane od pierwszych klas w szkołach podstawowych.
Statystycznie co drugi Norweg zapada w życiu na chorobę psychiczną, najczęściej na depresję i stany lękowe. Liczba samobójstw w Norwegii nie maleje, choć przoduje ona w rankingach krajów z najwyższą jakością życia, i utrzymuje się na poziomie ok. 530 rocznie. Trzy czwarte osób odbierających sobie życie to mężczyźni. W 2010 i 2012 roku zarejestrowano w Norwegii największą w Europie liczbę zgonów związanych z zażywaniem narkotyków, z których 90 proc. to opiaty. Średnio 11 proc. osób uzależnionych popełnia samobójstwa.
Opieka psychiatryczna w Norwegii leży w gestii gmin, które zobowiązane są do organizowania łatwo dostępnego leczenia. Opieka psychiatryczna finansowana jest dwojako, z budżetu i za pomocą dofinansowań ramowych. Zdaniem Wencke van der Meijden z firmy audytowej KPMG prowadzi to do wydłużenia czasu oczekiwania na wizytę. Rozważana jest propozycja finansowania per capita w gminie, bez względu na to, czy ktoś korzysta z usług służby zdrowia, czy nie.