Konferencję w Warszawie zorganizowano w związku z przypadającym 12 października Światowym Dniem Reumatyzmu.
Prof. Kwiatkowska wyjaśniła, że nowe placówki mają poprawić wykrywanie stanów zapalnych stawów, które często występują u ludzi młodych, a nie tylko u tych w starszym wieku. - Chodzi o to, żeby jak najszybciej wykryć osoby z tymi dolegliwościami, bo na ogół trwa to zbyt długo, wiele miesięcy, a nawet lat, kiedy leczenie jest już znacznie utrudnione – dodała.
Powstanie ośrodków wczesnego wykrywania zapalenia stawów przewidziano w Narodowym Programie Zwalczania Chorób Reumatycznych na lata 2016-2020. - Pierwsze z nich w drodze konkursu rozpisanego przez Ministerstwo Zdrowia mogą rozpocząć działalność jeszcze w 2016 r. Nie wiemy, ile takich placówek powstanie, chcemy, żeby było ich jak najwięcej – powiedziała PAP prof. Kwiatkowska.
Wraz z nowymi ośrodkami reumatologicznymi przewiduje się uruchomienie szybkiej ścieżki wykrywania i leczenia zapalenia stawów. Najpierw lekarze POZ mają zidentyfikować zgłaszających się do nich pacjentów z objawami wskazującymi na choroby reumatyczne. Pomogą im w tym specjalne kwestionariusze, które będą wypełniane wraz z pacjentami.
- W razie podejrzenia choroby reumatycznej będą oni kierowali na pogłębioną diagnostykę do ośrodków wczesnego wykrywania zapalenia stawów – powiedziała prof. Kwiatkowska. Wczesne zapalenie stawów może być początkiem wielu różnych schorzeń, m.in. reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS), tocznia rumieniowatego układowego oraz spondyloartropatii (zapalenia stawów z zajęciem stawów kręgosłupa).
Według zaleceń Europejskiej Ligii Przeciwreumatycznej (EULAR) od pojawienia się pierwszych objawów wczesnego zapalenia stawów do wdrożenia odpowiedniej terapii nie powinno mijać więcej niż 12 tygodni. Zwykle trwa to znacznie dłużej. Zanim zostanie wykryte reumatoidalne zapalenie stawów, mija 10-20 tygodni, toczeń diagnozowany jest średnio po 22-28 miesiącach, a spondyloartropatia – nawet po 5-18 latach.
Kwestionariusz, jaki otrzymają lekarze POZ, ma poprawić kierowanie pacjentów z podejrzeniem choroby reumatycznej do reumatologa. - Obecnie aż 80 proc. chorych niepotrzebnie wysyłanych jest do tych specjalistów, do których już są wielomiesięczne kolejki – podkreśliła prof. Kwiatkowska.
Z oficjalnych danych wynika, że w Polsce jest 1050 reumatologów. Prof. Kwiatkowska podejrzewa jednak, że czynnych lekarzy tej specjalności jest jeszcze mniej. - W dodatku coraz bardziej się oni starzeją: przed 50. rokiem życia jest zaledwie co czwarty reumatolog - dodała.
Wczesne wykrycie zapalenia stawów pozwoli wiele osób uchronić przed dolegliwościami i niepełnosprawnością, która może się rozwinąć w stosunkowo młodym wieku. Większość chorych jest w wieku produkcyjnym, na ogół jeszcze przed 50. rokiem życia. Niewielu z nich zdaje sobie sprawę z choroby, bo zapalenia stawów kojarzone są głównie z osobami starszymi.
Prof. Kwiatkowska powiedziała, że wczesne wykrycie pozwala szybciej zastosować leczenie, które zwykle jest skuteczniejsze i zapobiega powstawaniu już nieodwracalnych zmian w stawach. - W przypadku reumatoidalnego zapalenia stawów możliwa jest nawet terapia wyprzedzająca, gdy chory nie spełnia jeszcze wszystkich kryteriów choroby – dodała. Takie profilaktyczne leczenie pozwala zmniejszyć ryzyko jej pełnego rozwoju.
Według ekspertów do reumatologa jak najszybciej powinna trafić każda osoba z początkowymi objawami choroby, takimi jak nagły obrzęk stawów z towarzyszącym temu bólem i ograniczeniem ruchomości zajętych stawów, niezwiązanymi z przebytym urazem lub deformacją kostną.
Prof. Piotr Głuszko Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie powiedział, że na reumatoidalne zapalenie stawów cierpi w Polsce od 120 do 160 tys. osób, jednak dokładne dane nie są znane.
- Z powodu bólów kręgosłupa każdego roku leczy się 8 mln Polaków. Większość, bo około 6 mln, szuka pomocy w placówkach medycznych, które mają kontrakt w Narodowym Funduszem Zdrowia. Pozostałe 2 mln osób leczy się prywatnie – powiedział prof. Robert Gasik z NIGRiR.