O tym, jak zdrowe jest dawanie buziaków, przekonuje Sheril Kirshenbaum, autorka książki "The Science of Kissing". Przypomina, że całowanie przywołuje nasze pierwsze pozytywne doświadczenia z okresu niemowlęctwa - miłość i bezpieczeństwo, jakie odczuwaliśmy w trakcie karmienia piersią lub butelką. Poza tym pod wpływem całowania wytwarzane są hormony miłości. Natomiast zapach, jaki odczuwamy w trakcie pocałunków, dostarcza cennych wskazówek na temat DNA partnera - podświadomie wskazuje, czy będziemy z nim mieli zdrowe i silne potomstwo.
Co istotne z punktu widzenia samego zdrowia, to to, że już w czasie 10-sekundowego pocałunku przekazujemy sobie z ust do ust około 80 milionów bakterii. Co zaskakujące, wcale przez to nie chorujemy więcej. Jak pokazują badania, najgroźniejsze w sezonie przeziębień i grypy jest podawanie sobie ręki. Właśnie osoby, które uściskiem dłoni witają innych, chorują częściej.