Mężczyzna trafił do szpitala uniwersyteckiego w brytyjskim Cardiff, uskarżając się na ból po lewej stronie klatki piersiowej. Okazało się, że ma bardzo wysoki poziom cholesterolu we krwi i wszystkie objawy zawału serca. 21-latek przyznał, że regularnie pali marihuanę i papierosy.
Raport, w którym opisano przypadek mężczyzny, ukazał się w czasopiśmie naukowym "Journal of Emergency Medicine". Z publikacji wynika między innymi, że w tym przypadku lekarze zakwalifikowali marihuanę jako najpoważniejszy czynnik sprzyjający wywołaniu zawalu serca. Ryzyko wzrastało prawie pięć razy w ciągu pierwszej godziny po zapaleniu skręta z trawki - podaje brytyjski dziennik "Daily Mail", powołując się na artykuł naukowy.
Uczeni nie potrafią wskazać dokładnego mechanizmu, w jaki marihuana prowadzi do zawału serca, jednak jak podkreślają, nie jest tajemnicą, że palenie trawki negatywnie wpływa na krążenie, podnosząc częstotliwość uderzeń serca i ciśnienie krwi. Wcześniejsze badania, przeprowadzone przez francuskich naukowców, potwierdziły, że zagrożeni atakiem serca są zwłaszcza młodzi miłośnicy marihuany.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>