Chińczyk, który ma 71 lat powiedział dziennikarzom, że co miesiąc wypija od trzech do czterech litrów paliwa. Kupuje je na pobliskiej stacji benzynowej. W sumie Chen, który ma szczupłą posturę i 1,50 m wzrostu, wypił już półtorej tony paliwa.
W 1969 roku naftę polecono mu jako lek na silny kaszel. Jak twierdzi, oba płyny działają na jego gardło kojąco.
Od ośmiu lat Chen żyje sam, bo męczyły go nieustanne prośby jego dzieci, by zaprzestał konsumpcji paliw.
Szpital w Czungcingu zaoferował Chenowi bezpłatne leczenie gardła, lecz mężczyzna odrzucił propozycję, tłumacząc, że stan jego zdrowia jest ostatnio bardzo dobry.
Lekarze potwierdzili, że mimo małej infekcji płuc Chen jest zdrowy. Jego ciało zdążyło się przyzwyczaić do przyjmowania tak dużej ilości paliwa. Jest jeszcze jedno "ale" - dowód na to, jak byt kształtuje świadomość. Chińczyk benzynę zaczął pić dopiero wtedy, gdy w kraju spadły ceny paliwa...