Przeszczep zainfekowanej nerki przeprowadzono w 2009 r. w Nowym Jorku. Jej dawcą była osoba, która uprawiała seks homoseksualny bez zabezpieczenia tuż przed operacją, gdy przeszła już badanie na obecność wirusa HIV.

Reklama

Zarówno dawca, jak i biorca narządu, których nazwiska ani płci nie ujawniono, są obecnie leczeni lekami zapobiegającymi rozwinięciu się AIDS - napisano w raporcie Centrum Kontroli Chorób (CDC) na ten temat.

Podobny przypadek był już zgłaszany w 2010 r. w Orlando na Florydzie. Do miejscowego sądu wpłynął wtedy wniosek od kobiety, która twierdziła, że została zakażona w 2007 r. również po przeszczepie nerki od żywego dawcy. Nigdy jednak tego podejrzenia nie potwierdzono. CDC twierdzi, że jak dotąd nie wpłynął wniosek o zbadanie tej sprawy.

W przypadku biorcy nerki w Nowym Jorku nie ma wątpliwości, że doszło do zakażenie, gdyż potwierdziły to kilkumiesięczne badania genetyczne. Polegały one na porównaniu profilu genetycznego wirusów, które wykryto u biorcy i dawcy nerki.

We Włoszech informowano wcześniej, że mogło dojść do zakażenia wirusem HIV po przeszczepie narządu od żywego dawcy w 1989 r.

W USA potwierdzono dotąd jedynie przypadek przeniesienia tego wirusa od zmarłego dawcy. Zdarzyło się w 2007 r. w stanie Illinois, gdzie przeszczepiono cztery narządy pobrane od 38-letniego homoseksualisty.



Reklama

CDC zaleca, by u osób, które chcą oddać nerkę, rutynowo były wykonywane bardziej czułe testy na obecność wirusa HIV, jakie opracowano w latach 90. XX w. Pozwalają one wykryć wirus już po 10 dniach od zakażenia. Testy starszej generacji mogą wykryć go dopiero po trzech, a nawet dopiero po ośmiu tygodniach od infekcji.

W Polsce nie odnotowano dotąd przypadku zakażenia wirusem HIV po przeszczepie nerki od żywego dawca. Takich operacji w naszym kraju wykonuje się mało, choć ich liczba stopniowo rośnie.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało w marcu, że w 2010 r. przeszczepiono w Polsce 50 nerek od tzw. żywego dawcy rodzinnego, czyli o 117 proc. więcej niż rok wcześniej.