Poszukiwaniem czynników zwiększających ryzyko powstania choroby Alzheimera zajął się zespół holenderskich naukowców z VU Uniwersyteckiego Centrum Medycznego. Do badań zaprosili 2 tys. kobiet i mężczyzn w wieku powyżej 65 lat. Sprawdzali, czy uczestnicy nie mają pierwszych objawów alzheimera, czy nie cierpią na depresję, analizowali śmiertelność w tej grupie w odniesieniu do warunków bytowych i warunków życia.
Ciekawe wyniki przyniosła część badań poświęcona demencji starczej. Okazało się, że niebagatelny wpływ na rozwój choroby miał fakt, czy osoba żyje samotnie. Kluczowe przy tym okazało się nie tyle życie w pojedynkę, co subiektywne odczuwanie samotności.
Uczestnicy badania skarżący się na samotność zapadali na alzheimera znacznie częściej. Według brytyjskiego dziennika „The Independent”, powołującego się na ustalenia naukowców opublikowane na łamach magazynu „Journal of Neurology, Neurosurgery & Psychiatry”, osoby te były narażone na chorobę ponad dwa razy bardziej od innych.
Co można na to poradzić? Naukowcy radzą osobom samotnym zadbać dla zdrowia o własne życie towarzyskie. A żeby zmniejszyć jeszcze bardziej ryzyko rozwoju demencji, warto sprawić sobie domowego pupila. Na przykład kota.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>
Komentarze (16)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeza rok znowu będzie chciał wygrać wybory , sklerotyk jedne, zapomni że w tym kraju nie ma szans :))
tak przy okazji.. całe życie sam ? zero kobiet, zero chłopców ? w kota nie wierzę.. to łapka ? czy po prostu jakiś wybryk przyrody ???
Chyba Alzahaimer jest lepszy, człowiek nie pamięta za chwilę tych głupot z TV Wiadomosci.
Pies rozumie co się do niego "mówi"- kot "nie bardzo" dobry dla "niemowy".
Kot jest "zdrowszy" dla człowieka,- nie "wyciąga" - "biopole" lecz je "uzupełnia" ładunkami "ujemnymi" (lubi się "ocierać" o nogi chorych- w ten sposób leczy,- odbiera ładunki "dodatnie"- elektrostatyczne.
Jest "samodzielny"- nie wymaga opieki jak pies (nie trzeba jego pilnować na spacerze)- zawsze spada na "cztery" łapy.