Prof. Maria Wierzbicka, koordynator programu Monitoring Zdrowia Jamy Ustnej Polaków, przedstawiła dane, z których wynika, że w ostatnim dziesięcioleciu uzębienie osób starszych jeszcze bardziej się pogorszyło. O ile w 1998 r. 34,7 proc. emerytów wieku 65-74 lat było bezzębnych, to w 2009 r. ich odsetek zwiększył się do 43,9 proc.
"Nastąpił również drastyczny spadek liczby osób z zachowaną funkcją żucia. Jeszcze w 2002 r. 69,4 proc. emerytów w wieku 65-74 lat wykazywało taką zdolność, ale w 2009 r. było ich zaledwie 49,6 proc." - powiedziała specjalistka. Dodała, że zdolność żucia ma ogromny wpływ zarówno na jakość życia, jak i stan zdrowia. Osoby, które ją zatraciły, są często ogólnie w znacznie gorszym stanie.
Do pogorszenia stanu uzębienia Polaków dochodzi zwykle w okresie 20-30 lat, między czterdziestym a sześćdziesiątym lub siedemdziesiątym rokiem życia. Z raportu wynika, że wśród osób w wieku 35-44 lat jedynie 1,5 proc. populacji nie ma żadnych zębów. Najwięcej takich osób jest w woj. zachodniopomorskim - 6,7 proc. W późniejszym wieku ich liczba gwałtownie rośnie.
Według prof. Wierzbickiej, w przyszłości stan uzębienia starszych wiekiem Polaków może się poprawić, jeśli tylko utrzyma się poprawa stanu uzębienia, jaka nastąpiła wśród osób w średnim wieku. Bo w ostatnim dziesięcioleciu z 3,8 proc. do 1,5 proc. zmniejszyła się liczba Polaków w wieku 35-44 lat, którzy nie mają żadnych zębów.
W tej grupie 25,3 proc. osób ma zachowane wszystkie zęby (wśród emerytów w wieku 65-74 lat - jedynie 6,6 proc.). W 1998 r. takich osób w średnim wieku było jedynie 21,5 proc. Zmniejszyło się też występowanie próchnicy. O ile w 1998 r. 19,2 proc. osób w wieku 35-44 lat miało próchnicę, to w 2010 r. było już ich 16 proc.
"Do 24 proc. zwiększył się też odsetek osób w średnim wieku, które nie mają żądnych schorzeń przyzębia i nie wymagają żadnego leczenia stomatologicznego" - podkreśliła prof. Wierzbicka.
Dodała, że jeśli chodzi o całe społeczeństwo to jesteśmy w czołówce krajów uprzemysłowionych z najbardziej rozpowszechnionymi chorobami przyzębia. Przeciętny dorosły Polak ma prawie 13 zębów objętych próchnicą. Podobnie jest Niemczech, Francji, Kanadzie i Australii, a nawet w krajach skandynawskich.
Według prof. Renaty Górskiej, krajowego konsultanta w dziedzinie periodontologii, lepszy stan uzębienia mają zwykle osoby z wyższym wykształceniem, mieszkańcy większych miast oraz osoby niepalące papierosów. Wskazują na to badania na grupie 1138 Polaków, jakie w 2011 r. przeprowadzono na zlecenie ministerstwa zdrowia.
W naszym kraju spada liczba osób korzystających z opieki dentystycznej w publicznych ośrodkach zdrowia. W 1978 r. aż 92 proc. Polaków leczyło tam zęby, w 1998 r. już tylko 60 proc., w 2002 r. jedynie 31 proc., a w 2010 - zaledwie 28 proc. Coraz więcej osób leczy się w prywatnych ośrodkach stomatologicznych.
Komentarze (16)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWtedy przestaje boleć ząb jak się usłyszy cenę.
musiałem ratować swoje uzębienie by mieć je jeszcze wwieku 65 lat !
ta przyjemność niestety kosztowała mnie 11 tys złotych !
na szczęście mogłem te pieniądze wydać !
pytam pani Kopacz ilu emerytów stać by wydać roczną emeryturę na ratowanie zębów ?
głosujcie na PO, za cztery lata nie tylko do dentysty ale i do lekarza nie pójdziecie - nie będzie mieć za co !
w państwowych szpitalach - tych złych leczą się barony - wide ostatnio: stary Wałęsa, młody Wałęsa, Jaruzelski, Kwaśniewski - bez kolejki, bez łapówki (a prywatne POrządne szpitale stoją puste bo dziadów na nie nie stać) !!!
ale co to TUSKU obchodzi, on nic nie może !
- do "dentysty" za darmo - "na ubezpieczalnię", czy nawet za prawdziwe pieniądze (nielegalne dolary). W PRL, tzw. "pomba" musowo co i rusz wypadała z zęba, i wypadała aż do skutku. Już nie mówiąc o tzw.
"koronkach" co na bank gwarantowały utratę tak "chronionego" zęba
(nawet po paru miesiącach, a w najlepszym razie po paru latach). Lub
o tzw."mostkach"gwarantujących murowaną utratę aż dwóch
zdrowych zębów, czyli "opiłowantych" do umocowania "koronki" (co najmniej jeden, albo i oba, trafiał też szlag, po jakimś czasie). Do tego dochodzi tłumaczenie mocniej starszych ludzi, że była druga wojna. Dziś w RP bywają profesjonalni dobrzy prywatni dentyści w RP , ale za wizyty u nich trzeba płacić, więc nie każdego Polaka w RP na to dziś stać. Leczą się u nich często np. przyjezdni, np. z USA. To dziś się nazywa "dentystyką ukrainską".