Poziom zużycia odporności psychicznej można sobie wyobrazić na podobieństwo prędkościomierza w samochodzie. Mamy strzałkę, która pracuje między zerem a poziomem maksymalnym, wskazując przy tym jeden z czterech kolorów.
Zielony to rozluźnienie, brak większych napięć i strefa komfortu. Będąc w tym miejscu, można – a nawet trzeba – dorzucić sobie adrenaliny w postaci jakiegoś ambitnego zadania. Dalej jest kolor żółty. Stan mobilizacji, pobudzenia i prężności. To kondycja, w której działamy, czerpiąc z tego korzyści. Ale jednocześnie zwiększając obciążenie psychiki. Głowa jeszcze nie dymi, jednak zaczyna się podgrzewać. Teraz wkraczamy w fazę przeciążenia.