Szczepieniem obowiązkowym przeciw rotawirusom od stycznia 2021 r. mają być objęte dzieci od 6. do 24. tygodnia życia, urodzone po 31 grudnia 2020 r.

Reklama

Eksperci biorący udział we wtorek w dyskusji poświęconej rozszerzeniu kalendarza szczepień obowiązkowych właśnie o te szczepienia położyli nacisk na to, aby młodzi rodzice go nie odkładali. Pierwszą dawkę dziecko powinno otrzymać już przy okazji pierwszej planowej wizyty w przychodni, która przypada właśnie w 6. tygodniu życia dziecka, by w razie niewielkiego odroczenia w czasie kolejnej wizyty, zakończyć cykl (2-3 dawki) szczepień w 24. tygodniu życia dziecka. Szczepionka podawana jest doustnie w odstępie przynajmniej 4 tygodni.

- Byłoby to bardzo wygodne, gdybyśmy zaczynali to szczepienie na pierwszej wizycie związanej ze szczepieniem w poradni, bo wtedy daje to dużą szansę na ukończenie szczepienia w czasie całego cyklu szczepień – wyjaśniła dr Ilona Małecka z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Oceniła też, że wprowadzenie szczepionki do kalendarza szczepień obowiązkowych to pozytywna zmiana, która daje możliwość szerszej ochrony i przybliża do światowych standardów.

- To mniej hospitalizacji, ale też ambulatoryjnych wizyt – podsumowała.

Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii prof. Jacek Wysocki zauważył, że to wąskie okno czasowe do szczepienia może być pewnym problemem i rodzice muszą sobie zdawać sprawę z tego, że jedna dawka nie zabezpiecza ich dziecka przed wirusem.

- Chodzi o to, by zacząć szybko, bo jeżeli nastąpi przeszkoda dalej i nie będzie można po tych 4 czy 8 tygodniach (od pierwszej dawki – PAP) podać kolejnej, to żeby był jeszcze czas na jej dokończenie – mówił. Zaznaczył, że są różne międzynarodowe rekomendacje dotyczące czasu zakończenia cyklu całego szczepienia. Niektóre wskazują na 16. tydzień życia dziecka, ale najpóźniej powinno ono odbyć się do 24. tygodnia.

Reklama

- Producenci są zgodni, że to szczepienie trzeba zrobić szybko i tutaj głównie chodzi o bezpieczeństwo, by miało ono jak najmniej działań niepożądanych – podkreślił prof. Wysocki. Dodał, że nie ma badań, które przeprowadzono na starszej grupie dzieci i stąd tak ograniczony czas na podanie wszystkich dawek.

- Generalnie w szczepieniach musimy trzymać się tego, co producent zbadał. W przypadku tych szczepionek badania odbywały się na populacji 70-80 tys. dzieci w określonym wieku. Producent otrzymał określone wyniki, właściwe dla tej grupy wiekowej. Nie możemy zatem tego przenieść i powiedzieć, że gdyby robił to w drugim półroczu (życia dzieci – PAP) byłoby tak samo – wytłumaczył prof. Wysocki.

Dodał, że szczepiąc dziecko, można uniknąć niepotrzebnego stresu związanego z pobytem w szpitalu. Co prawda przebieg choroby u dorosłych jest łagodniejszy, czasem bezobjawowy, ale rozprzestrzeniają oni tego wirusa.

Eksperci wskazywali też, że już pod koniec 2021 r. widoczne powinny być pierwsze efekty wprowadzenia szczepień obowiązkowych przeciw rotawirusom. Liczba zachorowań na rotawirusa powinna się zmniejszyć, podobnie jak hospitalizacji z powodu tej choroby.

Neonatolog dr hab Iwona Sadowska-Krawczenko, prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Collegium Medicum w Bydgoszczy, podkreśliła, że jeśli chodzi o intensywną terapię noworodków, które są hospitalizowane czasami tygodniami czy miesiącami, to ich opiekunowie nie mają wątpliwości dotyczących celowości szczepień.

- Jeśli dziecko spełnia kryteria stabilności klinicznej, to takie dziecko może być szczepione. Wcześniaki można szczepić zgodnie z wiekiem chronologicznym – powiedziała. Dodała jednak, że musi to się odbywać w sposób bezpieczny.

Przy okazji dyskusji zastępca głównego inspektora sanitarnego Izabela Kucharska zauważyła, że obecnie placówki powróciły już, po okresie czasowego ograniczenia (marzec-kwiecień) z powodu epidemii, do normalnej realizacji szczepień ochronnych.

- Po schodzeniu szczepionek ze stanów magazynowych widzimy, że szczepienia ochronne, ich realizacja, wróciła do normy – powiedziała Kucharska. - Myślę, że w nowym roku szkolnym – wraz z nową strategią ministra zdrowia dotyczącą zaangażowania lekarzy rodzinnych, lekarzy POZ w opiekę nad pacjentem i realizację świadczeń – sytuacja będzie się tylko poprawiać – dodała.

Odnosząc się do rozszerzenia kalendarza szczepień o szczepienie przeciw rotawirusom, wskazała, że m.in. GIS i działająca przy nim Rada Sanitarno-Epidemiologiczna od lat się o to starała.

- Głos został usłyszany. (…) Ukazał się projekt rozporządzenia ministra zdrowia zmieniający rozporządzenie w sprawie szczepień obowiązkowych – przypomniała.

Rotawirusy należą do czynników najczęściej wywołujących biegunki zakaźne u niemowląt i małych dzieci od 4. do 24. miesiąca życia. Najcięższy przebieg choroby występuje u niemowląt poniżej 6. miesiąca życia, ze względu na szybkie odwodnienie organizmu. Do zakażenia rotawirusem dochodzi drogą pokarmową lub kropelkową. Transmisja wirusa może odbywać się również przez bezpośredni kontakt z osobą chorą, jak również przez styczność z zanieczyszczoną powierzchnią czy przedmiotami lub przez wodę pitną. Największa zapadalność na choroby wywołane przez rotawirusy występuje w grupie dzieci do ukończenia 5 lat.

Jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakłada Higieny, przeciwwskazaniami do stosowania szczepionek przeciw rotawirusom są wiek (powyżej 24. lub 32. tygodnia życia), przebyte wgłobienie jelita, poważne zaburzenia układu odpornościowego, poważne reakcje alergiczne na substancje zawarte w szczepionce oraz ostre choroby infekcyjne, jak również występowanie biegunki lub wymiotów. Szczepionki są dobrze tolerowane. Rzadko po szczepieniu występuje przejściowo gorączka, biegunka, wymioty lub utrata łaknienia.