Ochrona przed słońcem w zimie?
Choć z pozoru brzmi to zaskakująco, okres zimowy może być szczególnie niebezpieczny dla naszego wzroku z powodu zbyt dużej ilości wpadających do oczu promieni słonecznych. Te przecież jednoznacznie kojarzymy z latem i wakacjami oraz wysoką temperaturą. Zatem, jak to możliwe?
- Zazwyczaj lekceważymy potencjalny problem wynikający z nadmiernej ekspozycji na słońce zimą, ponieważ zwykle kojarzymy je z latem. Do ochrony wzroku zakładamy wtedy okulary przeciwsłoneczne oraz smarujemy się filtrami UV, chroniąc się w ten sposób przed promieniowaniem. Natomiast jeśli wokół nas jest duża ilość śniegu, promienie słoneczne odbijając się od niego i wpadają do oka pod niebezpiecznym kątem. Dlatego podczas zimowego wypoczynku tak samo ważna, jak w ciągu całego roku, jest ochrona oczu. Co więcej, jeśli niebezpieczne dla oka promienie będą docierały do niego przez zbyt długi czas, grozi nam nawet tzw. „ślepota śnieżna”. Nie zapominajmy więc, że promienie słoneczne zimową porą odbijają się od śniegu w większym stopniu niż np. od piasku na plaży. Najbardziej niebezpieczne są w godzinach porannych. Wtedy słońce jest bardzo nisko i pod większym kątem odbija się od powierzchni, stając się bardziej inwazyjnym dla naszego oka – komentuje Tomasz Leszczyński, optyk i optometrysta oraz ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej.
Czym jest ślepota śnieżna?
Reklama
Najbardziej narażone na to schorzenie są osoby przebywające w wysokich partiach gór w słoneczne dni, gdzie ekspozycja UV jest największa. Jednak może dotknąć nas nawet wtedy, gdy spędzamy czas poza górskimi szczytami, ale w śnieżne i słoneczne dni. Szkodliwe dla wzroku człowieka promienie UVA oraz UVB odbijają się od śniegu niekiedy aż w 85 procentach i w ten sposób atakują struktury naszego oka. Ślepota śnieżna charakteryzuje się silnym podrażnieniem spojówek i nabłonka rogówki. Objawia się m.in. bólem oczu, światłowstrętem, łzawieniem czy bólem głowy. Jej symptomy pojawiają się zwykle kilka lub kilkanaście godzin po wystawieniu się na działanie słońca, a leczenie trwa od 24 do 72 godzin. W skrajnych przypadkach może doprowadzić do okresowego zaniku widzenia czy owrzodzenia oczu.
- Doprowadzenie do ślepoty śnieżnej to wynik braku podstawowej profilaktyki. Na stok czy po prostu – w słoneczny zimowy dzień – nie wychodźmy bez okularów przeciwsłonecznych, oczywiście zakupionych u zaufanego optyka. Produkty z marketu czy straganu mogą nie posiadać potrzebnych filtrów, a wtedy oczy są narażone na działania UVA i UVB. Zakładając takie okulary nasze źrenice się powiększają wpuszczając w jeszcze większym stopniu szkodliwe promieniowanie i zaburzając naturalny sposób ochrony gałek ocznych. Innym rozwiązaniem dla osób uprawiających sporty zimowe są gogle narciarskie. Jednak te dostępne „od ręki” nie korygują naszego wzroku, więc jeśli posiadamy wadę widzenia – to możemy u profesjonalnego optyka dopasować specjalną wkładkę z korekcją okularową lub dobrać soczewki kontaktowe. Jeśli obawiamy się o to, że codzienne okulary przeciwsłoneczne nie będą wygodne i dostosowane do naszych zimowych aktywności, opowiedzmy optykowi o naszych planach, a doświadczony specjalista zaproponuje wygodną alternatywę. Niekiedy mogą być to po prostu oprawki z zabezpieczającą je na głowie gumką, a w innych sytuacjach bardziej przydadzą nam się okulary sportowe z odpowiednimi szkłami i filtrami. Optyka w profesjonalnym salonie powinniśmy traktować jak doradcę, który wedle naszych potrzeb dostosuje okulary tak, aby zapełniły nam pełny komfort i bezpieczeństwo – dodaje Tomasz Leszczyński, optyk i optometrysta oraz ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej.