Specjaliści w dziedzinie onkologii oraz systemu ochrony zdrowia mówili o tym w czwartek, 2 lutego, podczas debaty Medycznej Racji Stanu pt. "Wiedza, determinacja, współpraca - Cancer Moonshot".
Na udział kosztów pośrednich w ogólnych kosztach chorób nowotworowych zwróciła uwagę prof. prawa Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Koszty pośrednie obejmują koszty czasowej lub stałej absencji chorobowej oraz przedwczesnej umieralności.
- Na choroby nowotworowe trzeba patrzeć kompleksowo, widzieć je w kontekście także ich udziału finansowego w budżetach. (...) Dlatego, że to jest bardzo istotna kwestia, która przekłada się nie tylko na koszty, ale też na rynek pracy, problemy pracodawców, problemy ekonomiczne rodziny – wymieniała specjalistka.
Z danych które przedstawiła wynika, iż w 2022 r. z powodu chorób nowotworowych wystawiono prawie 483 tys. zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy. - To jest prawie 8 mln 700 tys. dni absencji chorobowej. To jest bardzo dużo – podkreśliła.
Jeżeli chodzi o rodzaje nowotworów, które najczęściej były podstawą wystawienia takich zaświadczeń, na pierwszym miejscu znalazł się rak piersi (13,6 proc. zwolnień). W przypadku kobiet największa liczba zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby nowotworowej dotyczyła pań w wieku 40-59 lat, a w grupie mężczyzn – panów w wieku 54-64 lata. Są to osoby w wieku aktywności zawodowej.
Z danych przedstawionych przez prof. Uścińską wynika, że wśród przyczyn niezdolności do pracy nowotwory znajdują się na drugim miejscu po chorobach układu krążenia. Takie samo miejsce zajmują wśród przyczyn zgonów.
- Koszty pośrednie chorób nowotworowych związane zarówno z przedwczesnymi zgonami, ze zwolnieniami lekarskimi czy rentami są kosztami bardzo wysokimi i są kosztami, które bezwzględnie należałoby zmniejszyć - powiedział prof. Tadeusz Pieńkowski, kierownik Kliniki Radioterapii i Onkologii CSK MSWiA oraz kierownik Kliniki Onkologii i Chorób Piersi Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.
Eksperci ocenili, że kluczem do tego jest nie tylko profilaktyka chorób nowotworowych, ale ich wczesne rozpoznawanie i optymalne leczenie.
Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zwrócił uwagę, że rośnie budżet na nowoczesne leki onkologiczne i poszerza się ich dostępność. - To, czego oczekujemy - to żeby dawać bardzo jasne kryteria dla wskazań leczenia w zakresie onkologii, żeby ta dostępność była jak najszybsza – mówił Miłkowski. Wspomniał też o dążeniu do przesuwania najdroższych leków do wcześniejszych linii terapeutycznych oraz do tego, żeby jak największa liczba pacjentów, którzy mają wskazania do danego leczenia, była kwalifikowana do programów lekowych. W tym celu MZ wraz ze specjalistami dopracowuje programy lekowe tak, aby były zgodne ze zmieniającymi się wciąż wytycznymi.
Dyrektor Wydziału Oceny Technologii Medycznych w Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji Joanna Parkitna podkreśliła, że mimo wszystko potrzeby w zakresie onkologii są wciąż niezaspokojone. W jej opinii świadczy o tym fakt, że AOTMiT ma bardzo dużo zleceń, jeśli chodzi o ocenę leków onkologicznych. Z analizy w latach 2018-22 wynika, że leki onkologiczne stanowiły ponad 42 proc. wszystkich ocenianych leków w agencji, a leki z każdego innego zakresu medycyny stanowiły mniej więcej po 4 proc.
Prof. Pieńkowski zwrócił uwagę, że w zakresie leczenia raka piersi dostęp do leków bardzo się poprawił. Od 1 listopada 2022 r. refundowany jest na przykład sacytuzumab gowitekan dla pacjentek z potrójnie ujemnym przerzutowym rakiem piersi (w drugiej lub trzeciej linii). Specjaliści i pacjentki czekają jednak na refundację abemacyklibu dla kobiet z wczesnym hormonozależnym rakiem piersi i największym ryzykiem nawrotu choroby. - Abemacyklib ma szansę przynieść tej grupie pacjentek dodatkowe korzyści i mamy nadzieję, że będzie udostępniony niedługo – ocenił prof. Pieńkowski. Dodał, że innym lekiem, którego refundacja jest potrzebna dla chorych na raka piersi, jest trastuzumab derukstekan.
Dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii, podkreślił potrzebę refundacji leku dla pacjentek z zaawansowanym rakiem endometrium (trzonu macicy). Jest to dostarlimab, który należy do leków immunokompetentnych. Pozwala on układowi odporności rozpoznawać komórki nowotworowe i je zwalczać. W badaniu GARNET, które prowadzono u pacjentek z rakiem endometrium z cechami niestabilności mikrosatelitarnej, aż u 58 proc. uzyskano kontrolę choroby dzięki zastosowaniu tej terapii.
W ocenie dr. Medera bardzo ważne jest też, by chorzy na raka trzustki zyskali dostęp w drugiej linii terapii do irynotekanu liposomowego. - Rak trzustki jest ciągle tragicznym nowotworem dla każdego, kto zetknie się z taką diagnozą - nie tylko dla pacjenta, ale i jego rodziny – podkreślił specjalista. Nowotwór ten jest bardzo trudny w leczeniu. Irynotekan liposomowy dostarcza lek niszczący komórki nowotworowe (irynotekan) w specjalnych pęcherzykach tłuszczowych – liposomach. Dr Meder zwrócił uwagę, że w obserwacjach są pacjenci, którzy dzięki temu leczeniu żyją ok. 2,5 roku. - W tym nowotworze jest to sukces, ponieważ chorzy z przerzutowym rakiem trzustki umierają w ciągu kilku miesięcy – tłumaczył. Dodał, że terapia poprawia również komfort życia pacjentów.
Prof. Krzysztof Giannpoulos, kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, ocenił, że również dla pacjentów z nowotworami bardzo poprawiła się dostępność terapii w ostatnich dwóch latach. - Styczeń 2023 r. zmienił oblicze polskiej hematoonkologii. Mamy nowoczesnej leki na przewlekłą białaczkę limfocytową, na chłoniaki i szpiczaka plazmocytowego – wymieniał. Według niego jednym z największych obecnie wyzwań dla chorych na szpiczaka plazmocytowego jest wprowadzenie w czwartej linii leczenia izatuksymabu w skojarzeniu z pomalidomidem i deksametazonem. Specjalista podkreślił, że jest to wyjątkowo skuteczna terapia u chorych na szpiczaka z niewydolnością nerek. Przy rozpoznaniu szpiczaka cierpi na nią ok. jedna trzecia chorych, a w kolejnych liniach może to być nawet połowa pacjentów.