Zanim pacjent onkologiczny zostanie zakwalifikowany do nowoczesnej terapii komórkami T, zaprojektowanej w celu zwalczania guzów nowotworowych, jego cały układ odpornościowy musi zostać osłabiony za pomocą chemio- lub radioterapii. Jednak skutki uboczne obu tych postępowań są mocno uciążliwe i powszechne. Należą do nich m.in. silne nudności, skrajne zmęczenie, wypadanie włosów.
Ostatnio zespół badawczy kierowany przez dr Anusha Kalbasi z UCLA, we współpracy z naukowcami ze Stanford oraz University of Pennsylvania, wykazał, że syntetyczny receptor IL-9 umożliwia zwalczającym raka limfocytom T pracę bez konieczności chemioterapii i radioterapii. Naukowcy poinformowali, że komórki T zmodyfikowane takim receptorem wykazują bardzo silne działanie przeciwko guzom nowotworowym u myszy.
- Kiedy limfocyty T przekazują sygnał przez syntetyczny receptor IL-9, zyskują nowe funkcje, które pozwalają im skuteczniej zabijać komórki rakowe, nawet w przypadku trudnych do leczenia guzów litych - mówi dr Kalbasi.
Jak dodaje, obecnie wszyscy pacjenci, których chce się poddać terapii komórkami T, muszą przejść toksyczną chemioterapię lub serię wyniszczających naświetlań tylko po to, by ich układ odpornościowy został skrajnie osłabiony i by terapia miała szansę zadziałać. Dzięki nowemu odkryciu można by prowadzić takie leczenie bez konieczności wcześniejszego wyniszczenia układu immunologicznego.
- To odkrycie otwiera przed nami zupełnie nowe możliwości: będziemy w stanie podawać limfocyty T pacjentom tak po prostu, zupełnie jakbyśmy przetaczali im krew - podkreśla współautor badania dr Antoni Ribas.
Naukowcy podkreślają, że odkryta przez nich metoda jest wyjątkowo silna i skuteczna w wielu różnych rodzajach raka, nawet tak trudnych do leczenia jak czerniak i rak trzustki.
- Terapia ta działała również niezależnie od tego, czy podawaliśmy ją do całego ustroju myszy, czy bezpośrednio do guza. We wszystkich przypadkach limfocyty T zmodyfikowane za pomocą naszego syntetycznego receptora IL-9 były bardziej zabójcze i radziły sobie ze zwalczaniem guzów, których nie byliśmy w stanie pokonać innymi metodami - podsumowuje dr Kalbasi.