Naukowcy z kilku amerykańskich ośrodków badawczych przeprowadzili symulację wpływu ograniczonego dostępu do opieki zdrowotnej na ryzyko zgonu z powodu raka piersi w kolejnych latach.
Posługując się danymi z USA, przypominają, że wiosną 2020 r. pojawiły się wyraźne ograniczenia w dostępie do niektórych badań, co spowodowało np. 80 proc. spadek wykonywanych mammografii. Pacjentki z rakiem piersi miały też utrudniony dostęp do diagnostyki i leczenia.
Na podstawie trzech różnych modeli badacze twierdzą, że 6-miesięczne ograniczenia do medycznych procedur może sprawić, że do 2030 roku liczba śmiertelnych przypadków raka piersi wzrośnie o prawie 2,5 tys.
Oznacza to 0,52 proc. wzrost liczby zgonów w latach 2020-2030.
950 z nich ma być wynikiem ograniczenia badań przesiewowych, 1314 - opóźnieniami w diagnozie dającej już objawy choroby, a 151 - ograniczeniem dostępu do chemioterapii.
Badacze zalecają jak najszybsze dostosowanie służby zdrowia do obecnej sytuacji i wznowienie potrzebnych procedur.
- Wiele doniesień mówi o krótkotrwałym wpływie Covid-19 na kontrolę nowotworów piersi - zwraca uwagę Oguzhan Alagoz, główny autor pracy, która ukazała się na łamach „Journal of the National Cancer Institute”.
- Odkryliśmy, że szybka adaptacja placówek ochrony zdrowia i opracowanie strategii pozwalających na wznowienie badań przesiewowych, diagnostyki i leczenia w ciągu sześciu miesięcy, wyraźnie ograniczało potencjalny wpływ pandemii na śmiertelność z powodu raka piersi. Ośrodki medyczne powinny nadać priorytet badaniu kobiet, które opuściły rutynową mammografię w czasie epidemii - dodaje.