Specjalista podkreślił, że w ostatnich 2 latach zwiększyła się w naszym kraju dostępność do nowoczesnych terapii dzięki większej refundacji z budżetu. Bez refundacji leczenie nowymi lekami nie jest możliwe, ponieważ są one bardzo kosztowne i zdecydowanej większości pacjentów nie stać na opłacanie ich z własnej kieszeni.

Reklama

Zdaniem dr Medera, który zajmuje się leczeniem chłoniaków, nowe leki onkologiczne potrzebne są zarówno w pierwszych, jak i kolejnych liniach leczenia, kiedy choroba ma agresywny przebieg i mimo zastosowanej terapii nawraca. - Uzyskujemy coraz dłuższe przeżycia chorych i coraz więcej z nich kwalifikuje się do kolejnych etapów leczenia i tzw. terapii pomostowych, po której można zastosować przeszczep komórek krwiotwórczych – podkreślił.

Eksperci podczas debaty "Aktywne chłoniaki nawracające – terapia jedynej szansy" powiedzieli, że przykładem takiej sytuacji jest chłoniak nieziarniczy z komórek B (DLBCL), na który przypada aż 80 proc. różnych odmian chłoniaków agresywnych i nawracających. Taką postać tej trudnej do leczenia choroby ma 30-35 proc. pacjentów z DLBCL. U pozostałych 65-70 proc. chorych udaje się chorobę opanować i uzyskuje się długotrwałe wyleczenia.

Konsultant krajowy w dziedzinie hematologii prof. Wiesław Jędrzejczak powiedział, że w przypadku opornych na terapię, nawrotowych chłoniaków - w kolejnej, trzeciej i czwartej linii leczenia trzeba użyć leków o innych mechanizmach działania. - Dzięki nim można przełamać oporność choroby i przedłużyć choremu życie, tym bardziej, że nowe leki są często mniej toksyczne i bezpieczniejsze dla chorego - dodał.

Według prezesa Polskiej Unii Onkologii onkolodzy i hematolodzy nie wymagają zbyt wiele, jeśli chodzi o refundację nowych leków onkologicznych. W innych krajach, np. w Czechach i na Słowacji, więcej nowoczesnych leków jest refundowanych.

- Wiele zmieniło się w nowoczesnej onkologii, dzięki nowym terapiom chorzy nawet z zaawansowana chorobą żyją dłużej i mają zapewniony lepszy komfort życia. Nie leczymy jedynie tych, którzy nie ruszają się już z łóżka i wymagają jedynie odpowiedniego żywienia – podkreślił dr Meder. Dodał, że część pacjentów onkologicznych jest nawet w stanie nadal pracować, co ma ogromne znacznie dla budżetu państwa, ponieważ na tzw. koszty pośrednie (zwolnienia lekarskie i renty) przypada ponad połowa wydatków związanych z opieką nad tymi chorymi.

Prof. Wojciech Jurczak z Katedry Hematologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum podkreślił, że w hematologii dąży się do tego, żeby chory żył tak długo, jak to możliwe - i żeby umarł z chłoniakiem, a nie na chłoniaka.

Reklama

Kierownik Poradni Psychoonkologii Centrum Onkologii w Warszawie dr Mariola Kosowicz zwróciła uwagę, że w najtrudniejszej sytuacji są chorzy w starszym wieku, którzy mają poczucie wykluczenia, ponieważ wydaje się im, że są za starzy na to, żeby warto było u nich stosować najnowsze metody leczenia.

Z danych przedstawionych podczas debaty wynika, że co druga osoba cierpiąca na chłoniaka jest po 65. roku życia.