Prosty, ale groźny mechanizm łączący nadmierne spożywanie cukru ze zwiększonym ryzykiem powstawania raka opisał w książce „The Case Against Sugar” amerykański autor popularnonaukowy Gary Taubes. Jak podkreśla, czynnikiem uruchamiającym ten proces są zawarte w popularnych słodkich przekąskach fruktoza i glukoza.

Reklama

Fruktoza, nazywana również cukrem owocowym, jest przetwarzana przez wątrobę. Wszystko w porządku, dopóki nie spożywamy jej zbyt dużo. Jeśli jednak wątroba nie jest w stanie poradzić sobie z przerobieniem większych ilości fruktozy, zamienia ją w tłuszcz. Ale to jeszcze nie najgorsze, co może nas spotkać. Przetwarzanie cukru w wątrobie uruchamia proces insulinooporności w komórkach. Podobny jak u chorych na cukrzycę. To z kolei sprawia, że organizmy osób spożywających dużo cukru potrzebują więcej insuliny, by go „przetrawić”.

„Insulina pełni wiele funkcji w ludzkim ciele, łącznie ze stymulowaniem komórek do namnażania się oraz guzów do rozrastania się. A to może przynieść zupełnie inny efekt, prowadzący do powstania raka” – wyjaśnia Gary Taubes cytowany przez brytyjski dziennik „Daily Express”.

Potwierdzają to badania przeprowadzone na uniwersytecie w szwedzkim Umeå. Naukowcy przebadali w sumie 275 tys. kobiet i 275 tys. mężczyzn z Norwegii, Szwecji oraz Austrii, mierząc na początku poziom glukozy w ich krwi i kontrolując następnie ryzyko powstania u nich raka na przestrzeni 10 lat. Okazało się, że wśród osób, u których odnotowano wyższy poziom glukozy, znacząco wzrastało ryzyko zachorowania na nowotwór.

Wyniki te opublikowane w popularne magazynie medycznym „PloS Medicine” przyniosły – jak argumentowali autorzy badań – „mocne dowody na to, że wysoki poziom glukozy we krwi jest czynnikiem ryzyka rozwoju raka”. Co interesujące, naukowcy zauważyli również, że bezpośredni związek między poziomem glukozy we krwi a częstością występowania nowotworów, zarówno tych łagodnych, jak i złośliwych, częściej odnotowywano u kobiet niż u mężczyzn.