Konferencję w Warszawie poświęconą temu problemowi zorganizowała Fundacja DKMS Polska, która zaledwie dwa lat po jej utworzeniu w naszym kraju zarejestrowała i przebadała aż 160 tys. dawców. "Mamy największą na świecie bazę potencjalnych dawców liczącą 3 mln osób, ale w Polsce jest ona wciąż zbyt mała. Przykładowo w Niemczech, gdzie jest dwukrotnie większa populacja, zarejestrowano już 4,3 mln dawców" - powiedziała Kinga Dubicka, szefowa Fundacji.

Reklama

W Polsce co 1,5 godziny wykrywana jest u kogoś białaczka. "Wielu z tych chorych wymaga przeszczepu szpiku lub komórek krwiotwórczych. Jedynie co czwarty pacjent znajduje dawcę wśród członków najbliższej rodziny. Aż 75 proc. wymaga pozyskania komórek o dawcy niespokrewnionego. Dla nich jedyną szansą są osoby zarejestrowane w bankach jako potencjalni dawcy" - powiedział prof. Jacek Wachowiak, szef Kliniki Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego w Poznaniu.

Takimi dawcami są 23-letni Oktawian Popławski oraz 40-letnia Urszula Michałyk. Oktawian ofiarował swe komórki 8-letniemu Przemkowi Bogackiemu, która zachorował na aplazję szpiku (niedokrwistość plastyczną powodującą niewydolności szpiku kostnego - PAP). Z kolei od Urszuli pobrano komórki macierzyste, które przeszczepiono 25-letniemu Wojtkowi Niewinowskiemu, choremu na ostrą białaczkę limfoblastyczną (złośliwy nowotwór komórek hematopoetycznych).

O wyborze dawcy decyduje tzw. zgodność tkankowa między nim, a osoba chorą wymagającą przeszczepu. Znalezienie takiej zgodności antygenów jest bardzo trudne, ponieważ trzeba znaleźć ponad 3,6 tys. właściwości tkanek, które tworzą miliony kombinacji - stwierdzono podczas konferencji.

Reklama



"Dlatego, im więcej dawców, tym większa jest szansa na życie dla chorych na białaczkę i inne choroby układu krwiotwórczego" - podkreśliła Kinga Dubicka.

Potencjalnym dawcą może zostać każda osoba w wieku od 18 do 55 lat, która waży co najmniej 50 kg i nie ma zbyt dużej nadwagi. Osoba, która się na to zdecyduje, musi wypełnić formularz i zgodzić się na pobranie 4ml krwi, niezbędne do określenia cech zgodności antygenowej. Dawca nie ponosi żadnych związanych z tym kosztów - zapewniali przedstawiciele Fundacji DKMS.

Reklama

Ze statystyk wynika, że 5 osób na 100, które zostały zarejestrowane w banku, w ciągu 10 lat od rejestracji zostaje dawcą. Od 80 proc. z nich z krwi obwodowej pobierane są komórki macierzyste. Przed tym zabiegiem przez 5 dni muszą oni wstrzykiwać sobie zastrzyki zawierające czynnik wzrostu, pobudzający wytwarzanie w organizmie komórek macierzystych szpiku.

Pobieranie komórek od dawcy odbywa się podczas tzw. zabiegu aferezy, przypominającego autotransfuzję. Trwa on zwykle 4 godziny i po kolejnych kilku godzinach można już normalnie funkcjonować.



Nieco bardziej kłopotliwa jest druga metoda, polegająca na pobraniu szpiku kostnego z talerza kości biodrowej. Pod narkozą, w pełnym znieczuleniu, pobiera się wtedy 5 proc. szpiku, co wymaga pobytu w szpitalu. Dawca wraca do domu następnego dnia po zabiegu, szpik w pełni regeneruje się po dwóch tygodniach.

"Lekarze sugerują, jaka metoda pobrania komórek w danym przypadku byłaby bardziej właściwa, ale o jej wyborze ostatecznie decyduje dawca" - zapewnił prof. Wachowiak.

Pierwsza Fundacja DKMS powstała w 1991 r. w Niemczech, gdy w tym kraju było zarejestrowanych jedynie 3,5 tys. potencjalnych dawców. Potem utworzono podobną fundację w USA, a w 2009 r. również w naszym kraju.

W Polsce w 2010 r. u 156 osób do 18. roku życia wykonano przeszczep komórek macierzystych lub szpiku kostnego. U 120 z nich trzeba było je pozyskać od innej osoby, z tego 81 chorych wymagało transplantacji od dawcy niespokrewnionego.