"Przede wszystkim medycyna rekonstrukcyjna umożliwia przeprowadzanie w leczeniu onkologicznym radykalnych zabiegów. Ich granicami są bowiem możliwości odtworzenia struktur, bez których żyć się nie da. Te operacje umożliwiają powrót do normalnej funkcji danego narządu i wyglądu, kluczowego dla społecznego odbioru człowieka" - powiedział zastępca kierownika Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Centrum Onkologii, prof. Adam Maciejewski.

Reklama

Gliwicki instytut jest w Polsce liderem w dziedzinie chirurgii rekonstrukcyjnej. Od 2001 r. przeprowadzono tam już tysiące takich zabiegów, w tym ponad tysiąc najtrudniejszych - z wykorzystaniem technik mikronaczyniowych, wymagających pracochłonnego łączenia żył i tętnic o średnicy ok. 2 mm.

Rocznie zespół kliniki wykonuje ok. 200 operacji z wykorzystaniem technik mikronaczyniowych. W 65-70 proc. to rekonstrukcje w rejonie głowy i szyi, 20 proc. - rekonstrukcje piersi, pozostałe 10-15 proc. przeprowadza się w obrębie tułowia, kończyn, ściany klatki piersiowej. 100 kolejnych operacji w roku to mniej skomplikowane zabiegi przy wykorzystaniu przesuniętych lub rotacyjnych płatów tkanek, bez konieczności łączenia tętnic i żył - w miejsce ubytku przemieszcza się tkankę z bezpośredniego sąsiedztwa.

Do najnowszych osiągnięć gliwickich lekarzy należą rekonstrukcje w zakresie środkowego piętra twarzy, czyli rejonu między dolnym brzegiem oczodołu a górną wargą. To przede wszystkim bardzo oczekiwane przez pacjentów operacje odtworzenia nosa. Przeprowadzono ich już kilkadziesiąt, w tym kilkanaście wykonano z zastosowaniem wolnych płatów małżowin usznych łączonych z płatami promieniowymi z przedramion.

Reklama

"Pozwalają one na powrót nosowego toru oddychania. Zapewniają też bardzo dobry efekt estetyczny, w bardzo dużym stopniu odtwarzają wygląd zewnętrzny" - wyjaśnił prof. Maciejewski.



W Klinice Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej przeprowadzono także ponad 100 udanych zabiegów rekonstrukcji żuchwy przy pomocy płatów kostnych pobranych z podudzia lub biodra, u kilkunastu chorych następnie wszczepiono tytanowe implanty zębowe. "To już w pełni zamknięta rekonstrukcja po resekcji rozległych nowotworów dolnego piętra twarzy" - wyjaśnił Adam Maciejewski.

Reklama

Operacje rekonstrukcyjne są konieczne w przypadku leczenia nowotworów, które wiąże się z okaleczeniem pacjenta. Najbardziej dotkliwe są ubytki w rejonie głowy i twarzy, ale dzięki tej metodzie udało się też np. uratować przed amputacją nogi 21-letniego pacjenta, któremu w Gliwicach zrekonstruowano kość udową, zniszczoną przez nowotwór. Mężczyzna chorował na złośliwego mięsaka kości udowej, który zaatakował otaczające mięśnie.

Do rekonstrukcji wykorzystano kość strzałki z drugiej nogi, zastosowano też płytę tytanową, stabilizującą zrekonstruowane udo. Chorych, którym dzięki operacjom rekonstrukcyjnym udało się uratować kończyny lub przywrócić ich funkcjonalność, jest obecnie kilkunastu.

Jak poinformował prof. Maciejewski, refundacja zabiegów rekonstrukcyjnych przez Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest satysfakcjonująca, pozwala jedynie pokryć większość kosztów.

"Koszt zabiegu odbiega znacznie od sumy refundacji NFZ, pomijając koszty wynagrodzenia pracowników, amortyzacji sprzętu, rehabilitacji po leczeniu itd. Średnio wynosi ok 50 tys. zł. Dla porównania, suma podobnych zabiegów w Stanach Zjednoczonych to ponad 200 tys. dolarów" - powiedział.