Od chwili, gdy na świat przyszło pierwsze dziecko z in vitro, pojawiają się pytania dotyczące zagrożeń dla zdrowia osób poczętych w ten sposób. Zagadnieniu temu poświęcono bardzo wiele badań, jednak ze względu na krótki czas istnienia procedury, a więc także ograniczony czas obserwacji, ich wyników nie można było przełożyć na perspektywę długoterminową.

Reklama

Dopiero teraz w czasopiśmie „European Heart Journal” ukazała się publikacja podsumowująca ponad 20-letnie obserwacje osób, które przyszły na świat dzięki procedurom wspomaganego rozrodu. Celem badania, koordynowanego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego, było rozwianie wątpliwości dotyczących tego, czy leczenie niepłodności prowadzi do niekorzystnych zmian kardiometabolicznych u potomstwa. Próbka danych obejmowała 8600 dzieci urodzonych na początku lat 90., obserwowanych aż do osiągnięcia dorosłości.

Okazało się, że ciśnienie krwi, tętno i poziom glukozy były bardzo podobne u dzieci poczętych za pomocą ART i ich rówieśników poczętych w sposób naturalny. Naukowcy odkryli również, że osoby poczęte poprzez in vitro miały nieco wyższy poziom cholesterolu w dzieciństwie, jednak stan ten nie utrzymywał się do dorosłości.

- Dzięki naszemu badaniu rodzice planujący poczęcie dzięki jednej z technologii wspomaganego rozrodu mogą być pewni, że zdrowie kardiometaboliczne ich potomstwa będzie porównywalne do zdrowia dzieci poczętych naturalnie - mówi główny autor badania dr Ahmed Elhakeem. Dodaje, że choć pierwszy etap projektu właśnie się zakończył, on i jego zespół nadal będą śledzić losy uczestników, aby oceniać ich parametry zdrowotne w jeszcze dojrzalszym wieku.

Reklama

- Każdego roku w samej Wlk. Brytanii około 60 tys. pacjentów korzysta z usług związanych z leczeniem niepłodności i wspomaganym rozrodem w nadziei, że pewnego dnia założą własną rodzinę. Omawiane badanie pokazuje im, że serca dzieci urodzonych dzięki takim procedurom nie różni się od serc dzieci poczętych naturalnie - podkreśla uczestniczący w badaniu dr Peter Thompson, dyrektor brytyjskiego Urzędu ds. Płodności i Embriologii Człowieka (HFEA).

Według danych Europejskiego Towarzystwa Rozrodu Człowieka i Embriologii w Polsce z zabiegów in vitro korzysta rocznie kilkanaście tysięcy par rocznie.

Autorzy zaznaczają, że choć w ostatnich latach nauka i praktyka kliniczna w dziedzinie wspomagania płodności bardzo dynamicznie się rozwijają, to potrzebne są dalsze badania, na dużą skalę, aby poprawiać opiekę nad pacjentami.