Niska temperatura dobrze zabezpiecza zarodki, dzięki temu mogą one przebywać w ciekłym azocie długie lata. Odsetek zarodków przeżywających kriokonserwację jest obecnie bardzo wysoki – w Klinice Leczenia Niepłodności Bocian sięga 98 proc.
- Pary podchodzące do procedury in vitro decydują się przeważnie na zapłodnienie większej liczby komórek jajowych niż można jednorazowo transferować do organizmu kobiety. Zazwyczaj podajemy dwa zarodki podczas jednego zabiegu, pozostałe prawidłowo rozwijające się są zamrażane i bezpieczne przechowywane. Dzięki temu, w przypadku niepowodzenia implementacji, para może skorzystać z już zamrożonych zarodków - w takim przypadku kobieta nie musi poddawać się ponownej hormonalnej stymulacji owulacji i punkcji jajników. Ponadto zmniejszone są również koszty całej procedury in vitro. Niejednokrotnie pary posiadające już zamrożone zarodki po latach wracają do nas, kiedy decydują się na transfer z nadzieją na kolejne dziecko - mówi dr Olaf Lindert, ginekolog-położnik z Kliniki Leczenia Niepłodności Bocian w Katowicach.
Wieloletnie mrożenie
Nowo narodzone dziecko z 16-letniego mrożonego zarodka to dobra wiadomość w kwestii długotrwałej kriokonserwacji. Jego 46-letnia mama urodziła już jednego synka 16 lat temu. W obu przypadkach wykorzystano zarodki pobrane w tym samym czasie, w 2000 roku. Na świecie odnotowany jest jednak przypadek narodzin również w pełni zdrowego dziecka z jeszcze dłużej zamrożonego zarodka - przechowywanego przez blisko 20 lat - został on opisany w czasopiśmie naukowym „Fertility and Sterility”.
- Nowoczesne techniki mrożenia sprawiają, że odsetek ciąż po kriotransferze zwiększa się. Dużo jednak zależy od doświadczenia diagnostów laboratoryjnych, ich zaplecza technicznego, jak również od etapu rozwoju zarodka poddanego zamrożeniu i jego jakości. Nie bez znaczenia pozostaje wiek zapłodnionej komórki jajowej, bowiem im jest ona młodsza, tym większe są szanse na powodzenie ciąży u dojrzałej pacjentki - zaznacza dr Olaf Lindert z Kliniki Bocian w Katowicach.
Proces mrożenia
Przy mrożeniu zarodków stosowane są dwie techniki: wirtyfikacji i powolnego mrożenia, czyli stopniowego schładzania do temperatury -196 st. C. Powszechniejsze jest jednak stosowanie metody wirtyfikacji. Jest to błyskawiczny proces schładzania zarodków w tempie 15 000 – 30 000 st. C/min. przy zastosowaniu ochronnych krioprotektantów. Dzięki tej metodzie następuje szybkie przejście ze stanu ciekłego do stałego, tym samym unika się tworzenia kryształków lodu, które mogą uszkodzić delikatne komórki. Poddane mrożeniu zarodki przechowywane są w specjalnych zbiornikach z ciekłym azotem w temperaturze ok. -196 st. C. Tak mogą być przechowywane bezpiecznie przez wiele lat. Zarodek, który będzie transferowany jest rozmrażany na kilka godzin przed zabiegiem. Wyjmuje się go z ciekłego azotu, a następnie umieszcza w specjalnym roztworze i poddaje inkubacji, by przywrócić jego funkcje.
Co dzieje się z mrożonymi zarodkami?
W Polsce dopuszcza się zapłodnienie maksymalnie sześciu komórek jajowych w procedurze wspomaganego rozrodu. Nigdy nie ma pewności ile z nich będzie się odpowiednio rozwijać i finalnie nadawać do transferu. Niewykorzystane zarodki są mrożone i przechowywane w bezpiecznych warunkach. Zgodnie z obowiązującym prawem niedopuszczalne jest niszczenie powstałych zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju nieprzeniesionych do organizmu biorczyni. Mogą one być użyte do ponownego transferu, kiedy para zdecyduje się na kolejne próby in vitro, poza tym istnieje również możliwość oddania zarodków do adopcji innej parze zmagającej się z niepłodnością.