Teoretycznie „light” znaczy lekkie i mniej kaloryczne. W praktyce produkty tego typu często zawierają nieznacznie mniej kalorii, niż te „zwykłe” pyszności, których są odpowiednikami.
– Produkt „light” albo inaczej, o obniżonej wartości energetycznej, jest to taki produkt żywnościowy, w którym według Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego z dnia 20 grudnia 2006 r. (WE 1924/2006) zmniejszona została wartość energetyczna o przynajmniej 30% w porównaniu z produktem oryginalnym, ze wskazaniem na cechę lub cechy, które sprawiają, że dany środek spożywczy ma zmniejszoną ogólną wartość energii – wyjaśnia Remigiusz Filarski, dietetyk z Centrum Dietetyki Stosowanej w Białymstoku.
Czy warto kupować „light”?
Prawda jest taka, że producenci żywności często błędnie sugerują obniżoną wartość tłuszczu, cukru czy kalorii, aby proponowany przez nich produkt wydawał się bardziej atrakcyjny nie tylko dla przeciętnego konsumenta, ale również dla osoby będącej na diecie.
– Często zapominamy, że cukier i tłuszcz, czyli podstawowe składniki, które należy ograniczać w diecie redukcyjnej, są głównymi nośnikami smaku. Jeśli więc producent ograniczy zawartość cukru w danym produkcie, ale nie chce tracić jego atrakcyjnego smaku, doda więcej tłuszczu lub odwrotnie. W konsekwencji otrzymujemy produkt o zbliżonej kaloryczności, różniący się tylko zawartością makroskładników – dodaje ekspert z CDS.
Istnieją również produkty „light”, określane tym mianem słusznie, np. nabiał o ograniczonej zawartości tłuszczu. Tylko czy 2 g tłuszczu mniej albo więcej rzeczywiście w znacznym stopniu wpłyną na proces odchudzania?
Rosnącą popularnością cieszą się ostatnio ciastka w wersji „light”, w których zamiast cukru znajdują się substancje słodzące, np. maltitol. Trzeba jednak pamiętać, że głównym źródłem kalorii w ciastkach jest mąka oraz tłuszcz, a ich ilość pozostaje niezmieniona. W efekcie kaloryczność ciastek „light” jest praktycznie taka sama jak klasycznych słodkości. Jasne, wykluczenie cukru jest lekkim plusem, jednak kupując ciastka „light” oczekujemy, że będziemy mogli je spożywać w miarę bezkarnie, a tak z całą pewnością nie jest.
Pamiętając, że człowiek ma tendencję do zjadania „odchudzonych” produktów w większych ilościach niż tradycyjnych odpowiedników, sugerujemy kupić produkt oryginalny zamiast szukać jego „odchudzonych” odpowiedników i przestrzegać spożywanych ilości. To pomoże nam kształtować zdrowe nawyki żywieniowe odnośnie wielkości porcji i oduczy spożywania nadmiernych ilości cukru i tłuszczu.
Jednym słowem produkty „light” mogą zostać dodatkowym elementem zróżnicowanej diety, ale powinny być spożywane w takiej samej porcji jak ich oryginalne odpowiedniki.
Czy cola bez cukru jest zdrowa?
Zadając sobie to pytanie, mamy zwykle na myśli owiane złą sławą słodziki, które mają spowodować, że napoje „light” do złudzenia będą przypominać w smaku ich klasyczne wersje.
Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności prowadzi badania nad wpływem substancji słodzących na zdrowie człowieka i ustala bezpieczne ilości spożycia dla każdej z nich. W efekcie na rynku funkcjonują tylko takie słodziki, które według obecnego stanu wiedzy, są dla naszego zdrowia bezpieczne pod warunkiem ich rozsądnego stosowania.
Oczywiście znajdą się też głosy przeciwne, wietrzące spisek wszechpotężnych firm produkujących żywność, które wpływając na jednostkę certyfikującą, ukrywają szkodliwość słodzików. Na szczęście każdy ma prawo wierzyć w to, co uważa za słuszne i podjąć samodzielną decyzję, co do własnych wyborów żywieniowych. W naszej opinii napoje, w których cukier został zastąpiony substancjami słodzącymi, mogą być elementem zdrowej diety.
Warto jednak pamiętać, że napoje typu „light” najczęściej nie posiadają praktycznie żadnej wartości odżywczej. Dlatego lepiej jest pić po prostu wodę mineralną, a czasem również naturalne soki owocowo – warzywne, które o wiele korzystniej wpływają na nasze zdrowie.