- Po roku doświadczeń wiemy już, że jelita mogą być jednym z miejsc, do których wnika wirus SARS-CoV-2. W jelitach jest bardzo dużo receptorów, które wirus rozpoznaje. U pacjentów z COVID-19 zaburzenia żołądkowo-jelitowe pojawiają się obecnie dużo częściej niż wcześniej – powiedziała biochemik i specjalistka z dziedziny żywienia człowieka prof. Ewa Stachowska, kierownik Zakładu Biochemii i Żywienia Człowieka Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.

Reklama

Wskazała, że wśród objawów mogą wystąpić bóle brzucha, wymioty i biegunka. Następuje wówczas utrata apetytu, co powoduje wyniszczanie organizmu. Jak wskazała badaczka, wirus bardzo negatywnie wpływa na florę bakteryjną jelit, zmniejszając jej różnorodność.

- U dorosłego, zdrowego człowieka mikrobiota (flora bakteryjna jelit – PAP) jest niezwykle zróżnicowana – w jelitach jest dużo różnorodnych bakterii, w różnych proporcjach. Wirus powoduje zjawisko dysbiozy – ubywa dobroczynnych bakterii, a może to być moment do rozrostu bakterii patogennych, które mogą powodować różne komplikacje – biegunki, nudności czy bóle brzucha powiedziała prof. Stachowska.

Dodała, że może wówczas także dojść do niedożywienia kaloryczno-białkowego, które często skutkuje cięższym przebiegiem choroby – układ immunologiczny nie radzi sobie tak dobrze jak przy prawidłowym odżywianiu i tym samym wydłuża się okres rekonwalescencji.

Prof. Stachowska wskazała, że rozwiązaniem problemu braku apetytu – jeśli chory na COVID-19 przebywa w domu – mogą być ONS-y, czyli doustne suplementy pokarmowe (ang. oral nutritional supplements), zwane popularnie nutridrinkami.

- Mogą one załatwić problem – oczywiście trzeba zachęcać taką osobę do regularnego jedzenia. Jedzenie musi być łatwostrawne, ale zawierać trochę więcej białka – podajemy więc pacjentowi nutridrink wysokobiałkowy – wyjaśniła badaczka. Dodała, że takie suplementy dostępne są także w wersjach dla osób na diecie wegańskiej.

Jeśli nie ma konieczności stosowania nutridrinków, chorzy jedzący produkty zwierzęce mogą uzupełniać białko przez dobrej jakości jogurty, jajka, upieczone ryby i chude mięso. Dla osób niejedzących mięsa polecane są lekkie pieczone pasztety i potrawy z roślin strączkowych – szczególnie z soczewicy i z soi.

- Jemy często i tyle, ile pacjent da radę zmieścić. Podstawową jednak rzeczą, taką, o której trzeba bezwzględnie pamiętać, jest dobra ilość płynu – musi go być bardzo dużo, minimum 37 ml na kilogram masy ciała, a przy gorączce dużo więcej – podkreśliła prof. Stachowska.

Reklama

Wskazała, że o prawidłową mikrobiotę jelitową należy też zadbać po chorobie – zależy to jednak m.in. od przebiegu COVID-19.

Jak dbać o mikrobiotę jelitową?

- Należy zwiększyć takie mikroskładniki w pożywieniu jak cynk, magnez, ale też podaż witamin C i D oraz kwasów tłuszczowych omega-3. Te ostatnie działają przeciwzapalnie i chronią układ nerwowy – szczególnie zakończenia nerwowe – przed negatywnym działaniem wirusa – powiedziała.

Wskazała też, że ważne w diecie osób chorych i pacjentów, którzy przeszli chorobę są związki polifenolowe, zawarte w warzywach i owocach – powodują regenerację mikrobioty jelitowej.

- Polecam też kurkumę. Ma ona bardzo duże znaczenie podczas choroby – ogranicza wnikanie, a później namnażanie się wirusa. Oczywiście nie jest tak skuteczna jak lek, ale ma działanie wspomagające – powiedziała prof. Stachowska.

Dodała, że wśród polifenoli cenne są także resweratrol, zawarty m.in. w czerwonych winogronach i roślinach jagodowych, i kwercetyna, którą można znaleźć w brokułach i jabłkach (ten drugi związek polecany jest szczególnie dla ozdrowieńców).

- Dobra wiadomość jest taka, że najmocniej działające polifenole – szczególnie dla problemów z nastrojem – to polifenole z kakao i z czekolady. Wskazuje na to mnóstwo badań. Bardzo dobra jest także zielona herbata – podkreśliła badaczka.

Prof. Stachowska zwróciła też uwagę, że zarówno chorujący, jak i osoby, które są po chorobie, powinny zwrócić uwagę na probiotyki jako uzupełnienie diety.

Probiotyki a COVID-19

- Nie ma tu wprawdzie wytycznych, jeśli chodzi o koronawirusa, ale przeprowadzone zostały badania dotyczące szczepów bakteryjnych pomocnych w zmniejszaniu ryzyka zachorowania na grypę i wydaje się, że można te szczepy zastosować, aby wzmocnić odporność na COVID-19 – powiedziała prof. Stachowska. Wskazała, że chodzi m.in. o szczepy bakterii z gatunku Lactobacillus i Bifidobacterium, często stosowane w probiotykach.

Badaczka zauważyła, że u ozdrowieńców z powikłaniami neurologicznymi dobrze sprawdzają się witaminy z grupy B i kwasy omega-3. Przy zaburzeniach nastroju warto także sięgnąć po psychobiotyki.

- Staramy się, aby w diecie ozdrowieńca było bardzo dużo warzyw i owoców – sześć niedużych porcji dziennie, wystarczy około pół filiżanki. Oczywiście należy wybrać warzywa łatwostrawne – powiedziała prof. Stachowska. Podkreśliła, że najlepsza będzie dieta typu śródziemnomorskiego – pachnąca różnymi przyprawami, z wieloma warzywami, a z mniejszą ilością czerwonego mięsa.

Zaznaczyła, że po wyjściu z choroby należy stopniowo zwiększać zawartość warzyw i owoców w diecie, aby dojść do "bardzo kolorowej" diety z wieloma produktami roślinnymi.