Trzy pozytywne wyniki testu na obecność koronawirusa uzyskano w niedzielę podczas badania 13 próbek. Testy mają zostać potwierdzone przez laboratorium w Berlinie. Vojtiech poinformował, że pacjenci są odizolowani na oddziałach zakaźnych w Pradze i w Uściu nad Łabą, w północno-zachodnich Czechach.
W szpitalu zakaźnym w Pradze znajduje się 68-letni Czech, który był na konferencji naukowej na uniwersytecie w Udine na północnym wschodzie Włoch. Po powrocie został objęty kwarantanną w domu. Według kierowniczki praskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej Zdenki Jagrovej mężczyzna o swoim stanie na bieżąco informował służby sanitarne i od 26 lutego miał kontakt tylko z żoną. Miał coraz większe kłopoty z oddychaniem, dlatego zdecydowano o pobraniu próbek - przekazała Jagrova.
W szpitalu zakaźnym w Pradze znajduje się także 21-letnia Amerykanka, która studiuje w Mediolanie. Gdy źle się poczuła, trafiła na oddział ratunkowy w jednym z praskich szpitali, skąd została przewieziona do szpitala zakaźnego. Vojtiech poinformował, że towarzyszy jej koleżanka z Ekwadoru, u której stwierdzono symptomy koronawirusa, ale testy dały wynik negatywny i zostaną powtórzone w poniedziałek.
Z kolei do szpitala im. T.G. Masaryka w Uściu nad Łabą trafił 44-latek, który przebywał z rodziną był na nartach we Włoszech. Podróżował samochodem z żoną i czwórką dzieci. Wszyscy są objęci kwarantanną w domu, nie mają oznak zakażenia, ale ponieważ podróżowali z tym mężczyzną, ryzyko zakażenia jest wysokie, w najbliższym czasie zostaną poddani testom – powiedział Vojtiech. Już po konferencji prasowej ministra poinformowano, że chory został przewieziony do kliniki chorób zakaźnych w Pradze.
Kierownik Państwowego Instytutu Zdrowia Pavel Brzezovsky powiedział, że wyniki dotychczasowych testów są najprawdopodobniej precyzyjne, ale zostaną powtórzone w laboratorium w Niemczech. Zapowiedział także, że będą weryfikowane testy osób, z którymi kontaktowali się pacjenci i ich bliscy.
Minister zdrowia zaapelował, by w miarę możliwości ludzie ograniczyli podróże do regionów uznanych za objęte ryzykiem w związku z koronawirusem. Podkreślił, że ryzyko zakażenia istnieje przede wszystkim w północnych Włoszech. Wykluczył zamknięcie granic, ponieważ, jak wskazał, według ekspertów takie rozwiązanie nie powstrzymałoby wirusa.