Jak wynika z danych Polskiej Grupy Ekspertów HCV, z zapaleniem wątroby typu C żyje ok. 140 tys. osób. Prawie 120 tys. Polaków nie wie, że są nosicielami. Na wirusa, który atakuje wątrobę, nie ma szczepionki, ale od kilku lat dostępne są skuteczne leki, które pacjentom pozwalają zapomnieć o chorobie. Niestety, testy na obecność HCV wciąż są za rzadko wykonywane.
Wirus HCV przenosi się przez kontakt z zakażoną krwią. Do infekcji może dojść w czasie zabiegu chirurgicznego lub innych czynności powodujących uszkodzenie skóry, wykonanych przy użyciu źle wysterylizowanego sprzętu medycznego albo przyborów kosmetycznych. Jednym słowem: każdy kto korzysta np. z usług salonów beauty, zrobił sobie tatuaż albo miał operację czy zabieg w szpitalu: może być nosicielem niedającego przed długi czas objawów wirusa HCV. I właśnie dlatego, że wirus potrafi nawet przez kilkadziesiąt lat nie manifestować swojej obecności w organizmie, nazywany jest „cichym zabójcą”.
Do objawów HCV zaliczamy m.in. długotrwałe zmęczenie, senność, apatię czy stany depresyjne. Czasami pojawiają się bóle stawów, mięśni oraz zmiany skórne. Nieleczony wirus prowadzi do marskości wątroby, niewydolności tego narządu i do raka wątrobowokomórkowego. Jak zapobiec takiemu scenariuszowi? Wystarczy badanie krwi lub szybki test anty-HCV. Od 1 lipca ubiegłego roku, dzięki temu, że wprowadzono do placówek POZ budżet powierzony, takie badanie może być zlecone przez lekarza rodzinnego. Jak to rozwiązanie funkcjonuje w rzeczywistości?
- Badań na obecność HCV robi się bardzo mało, ponieważ są limitowane. Lekarz ma w jednym koszyku ich bardzo dużo, więc musi wybierać. To badanie nigdy nie jest w pierwszej linii wyboru. Bardzo chcieliśmy, żeby to się zmieniło i żeby w koszyku świadczeń gwarantowanych znalazły się szybkie testy kasetkowe – ocenia Sebastian Gawlik, koordynator ds. projektów w Fundacji Urszuli Jaworskiej i autor kampanii dotyczącej HCV pt. #CzasNasGoni.
Po co nam testy?
Zabawne testy na Facebook’u robimy, zdaniem profesora Mitcha Prinsteina z Uniwersytetu Północnej Karoliny, po to, żeby potwierdzić przekonania wizerunkowe na własny temat. Dlaczego z mniejszym zaangażowaniem podchodzimy do wykonywania testów, od których zależy nasze zdrowie i przyszłość - trudno powiedzieć, czy chcemy znać na to pytanie odpowiedź. Jedno jest pewne: czas, który poświęcamy na wykonanie rozrywkowych quizów nie jest większy niż czas potrzebny na test anty-HCV.
- To są testy kasetkowe, podobne do tych, które stosuje się do wykrywania COVID-19. Do testu nie trzeba się przygotowywać, potrzebne jest tylko ukłucie palca, a wynik mamy już po 10-15 minutach – wyjaśnia Sebastian Gawlik.
Dzięki aktywności Fundacji Urszuli Jaworskiej, która także w tym roku realizuje kampanię HCV #CzasNasGoni testy będzie można wykonać w około stu placówkach w Polsce, w wybranych przychodniach należących do CMD Siedlce i grupy Neuca. Dokładną listę aktualnych punktów testowania można sprawdzić na profilach w mediach społecznościowych Pana Wątroby.
Ta kampania jest dla CIEBIE
Kampania #CzasNasGoni skierowana jest przede wszystkim do osób w przedziale wiekowym 25-75 lat. Na stronie internetowej panwatroba.pl dostępne są materiały edukacyjne, których celem jest zwiększanie świadomości na temat Wirusowego Zapalenia Wątroby typu B i C w miejscach, w których występuje szczególne ryzyko zakażenia. Chodzi przede wszystkim o gabinety kosmetyczne, fryzjerskie i studia tatuażu.
Materiały sporządziliśmy w oparciu o kampanie realizowane przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny. Zaktualizowaliśmy te dane i przy wsparciu pracowników Głównego Inspektoratu Sanitarnego opracowaliśmy tak, by służyły adresatom do sprawdzenia, jaką wiedzą dysponują na ten temat i jak dbają o swoje miejsce pracy, a także co należałoby zmienić, by zadbać o siebie i klientów – informuje koordynator ds. projektów w Fundacji Urszuli Jaworskiej.
Media społecznościowe i www kampanii: https://linktr.ee/panwatroba