Przemysł chemiczny przez lata zatajał informacje na temat szkodliwości dla zdrowia związków chemicznych określanych skrótem PFAS, zwanych też wiecznymi chemikaliami - twierdzą naukowcy z dwóch amerykańskich ośrodków, University of California w San Francisco i z University of Colorado Anschutz Medical Campus, którzy przeanalizowali tajne dokumenty branżowe firm DuPont i 3M, największych wytwórców PFAS. Swoje wnioski opublikowali na łamach "Annals of Global Health".

Reklama

Obejmujące ponad 4700 związków chemicznych substancje per- i polifluoroalkilowe (PFAS) są powszechnie stosowane. Z biegiem czasu gromadzą się one w organizmie człowieka i w środowisku. Są określane mianem "wieczne chemikalia", gdyż są odporne na rozkład w środowisku. Trwale utrzymują się w nim, a także w ludzkim ciele. Obecnie wiadomo, że mogą być powodem problemów zdrowotnych, takich jak uszkodzenie wątroby, choroby tarczycy, otyłość, problemy z płodnością i nowotwory.

Są one szeroko stosowane w produkcji odzieży, artykułów gospodarstwa domowego, kosmetyków i żywności. Od lat 40. XX wieku wykorzystywano je do produkcji m.in. naczyń, tkanin, opakowań do żywności. Mają zastosowania wojskowe i przemysłowe, zwłaszcza w materiałach izolacyjnych i przeciwpożarowych.

Autorki publikacji przeanalizowały, w jaki sposób przemysł chemiczny opóźniał ujawnienie szkód zdrowotnych i zatruwania środowiska powodowanych przez PFAS. Skutki tego działania szacowane są na miliardy dolarów. Tajne dokumenty z lat 1961–2006, które posłużyły do badań i były źródłem dla autorów artykułu, zostały ujawnione w wyniku sprawy sądowej.

Reklama

- Dokumenty te zawierają dowody na to, że przemysł chemiczny wiedział o zagrożeniach związanych z PFAS i nie poinformował o tym opinii publicznej, organów regulacyjnych, a nawet własnych pracowników – podkreśla Tracey J. Woodruff z Uniwersytetu Kalifornijskiego i z amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska EPA.

Autorki piszą, iż jedna z firm miała dowody na toksyczność PFAS, pochodzące z wewnętrznych badań, m.in. na zwierzętach, których jednak nie opublikowano w publikacjach naukowych, a ich wyników nie przedstawiono agencji EPA, czego wymaga Ustawa o Kontroli Substancji Toksycznych (TSCA). Dokumenty te oznaczano zawsze jako "poufne", w niektórych zaś przypadkach władze firm jednoznacznie stwierdzało, iż chce "zniszczenia notatek".

Badaczki przedstawiają też chronologię związaną z wiedzą branży i udostępnianiem wiedzy społeczeństwu. Analizują również strategie, przyjęte przez firmy w celu ukrycia informacji lub też ochrony własnych produktów. Okazuje się np., że już w 1961 roku (jak wynika z raportu analizowanej firmy) główny toksykolog firmy odkrył, iż materiały (marki - PAP) Teflon posiadają "zdolność do zwiększania rozmiarów wątroby szczurów już przy niskich dawkach" i radzi, by z tymi związkami obchodzić się "ze skrajną ostrożnością", i aby "ściśle unikać kontaktu ze skórą".

Według wewnętrznych notatek z 1970 roku finansowane przez DuPont laboratorium Haskell Laboratory ustaliło, że C8 - jeden ze związków z grupy PFAS - jest wysoce toksyczny w przypadku wdychania i umiarkowanie toksyczny w razie połknięcia. Natomiast w 1979 w raporcie dla DuPont stwierdzono, że psy narażone na pojedynczą dawkę innego związku - PFOA, padły w dwa dni po jego zjedzeniu.

W roku 1980 DuPont i 3M dowiedziały się, że dzieci dwóch z ośmiu ciężarnych pracownic, które pracowały przy wytwarzaniu C8, urodziły się z wadami. Firma nie upubliczniła odkrycia i nie poinformowała pracowników o nowych ustaleniach. Jeszcze w latach 80 XX wieku DuPont upewniała swoich pracowników, że C8 ma niższą toksyczność, podobnie jak sól stołowa.

W latach 1998 i 2002 media, m.in. w związku z pozwami sądowymi, zainteresowały się związkami PFAS. Jedna z firm je produkujących wysłała wówczas email do EPA, prosząc agencję o pilne przekazanie społeczeństwu informacji, że produkty sprzedawane pod marką Teflon są bezpieczne i że dotychczas nie wiadomo o tym, by związki PFOA oddziaływały na zdrowie człowieka.

W 2004 roku EPA nałożyła na DuPont - za nieujawnienie ustaleń dotyczących związków PFOA - rekordową wówczas karę tego rodzaju, wynoszącą 16,45 mln dolarów.

- Dostęp do tych dokumentów pozwala nam zobaczyć, co i kiedy wiedzieli producenci, ale także - w jaki sposób zanieczyszczające środowisko branże chronią poufność krytycznych informacji dotyczących zdrowia publicznego – podsumowuje współautorka artykułu, dr n. med. Nadia Gaber z tej samej uczelni.

Przez pierwsze półwiecze stosowania PFAS społeczeństwo niewiele wiedziało na temat szkodliwości tych związków - zauważają autorki publikacji pt. "The Devil they Knew: Chemical Documents Analysis of Industry Influence on PFAS Science". Działo się tak, choć przemysł posiadał liczne badania wykazujące ich niekorzystny wpływ na zdrowie co najmniej 21 lat, zanim zostały one publicznie ujawnione przedstawione.

- Ponieważ wiele krajów podejmuje działania prawne i legislacyjne w celu ograniczenia produkcji PFAS, mamy nadzieję, że przedstawione w artykule dowody będą im pomocne w tych działaniach – dodała Woodruff.

Dokumenty branżowe dotyczące PFAS badaczki analizowały metodami, które powstały do ujawnienia taktyki przemysłu tytoniowego.