Tego rodzaju usługa funkcjonuje od dawna w POZ, także w podmiotach działających komercyjnie. Nie mówimy tu również o sytuacji, w której pacjent zamawia teleporadę, czyli konsultację przez telefon. Ona również istnieje, w czasie pandemii ratowała system, gdy placówki nie pracowały w normalnym trybie. Choć nawet ona, gdy opadło największe zagrożenie związane z koronawirusem, znalazła się w ogniu krytyki, że niektóre poradnie nadmiernie z niej korzystają. Bo w końcu nie ma nic lepszego niż bezpośredni kontakt lekarza z chorym. Co warto dodać, przy tej usłudze poradnie wypracowały jasny system: gdy pacjent zamawia teleporadę, lekarz ma obowiązek kontaktu z nim o ustalonej godzinie. Jeśli trzykrotnie to się nie powiedzie, uznaje się, że porady nie było.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>