W tym sezonie jesienno-zimowym mamy nieco inną sytuację, niż w poprzednich dwóch latach. Zagrożenie chorobą Covid-19 nieco osłabło, przynajmniej na razie (bo nie sposób przewidzieć, jaki będzie dalszy przebieg pandemii). Zdecydowanie większe, niż w poprzednich dwóch latach, jest teraz zagrożenie grypą.

Reklama

- Gdy pojawił się Covid-19, to w skali światowej w sezonie 2021/22 w zasadzie grypy nie było. Była ona natomiast wcześniej: w latach 2020-2018, jak i wcześniej – wyjaśniał prof. Ernest Kuchar, pełniący funkcję kierownika Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Specjalista przyznaje, że nikt nie wie, co nas czeka w tym sezonie infekcyjnym: groźniejsza będzie grypa, czy znowu Covid-19? Zwraca jednak uwagę, że możemy podejrzewać przebieg infekcji na podstawie tego, co było już na półkuli południowej. - A w Australii był bardzo ciężki sezon grypowy, poprzednie były łagodniejsze, nawet te jeszcze przed pandemią Covid-19 - zaznacza.

Z przedstawionych przez specjalistę danych australijskiego ministerstwa zdrowia wynika, że na Antypodach najczęściej występowała grypa – stanowiła ona 37,3 proc. wszystkich zakażeń układu oddechowego. Na kolejnym miejscu znajdowały się rinowirusy (28 proc.), wirusy RSV (12,6 proc.), a dopiero na czwartym miejscu był wirus SARS-CoV-2, na który przypadało 11,5 proc. zakażeń dróg oddechowych.

Reklama

We wszystkich grypach wiekowych dominowała grypa typu A, ale wykrywano ją głównie wśród dzieci i nastolatków, a nie seniorów. Najczęściej chorowały dzieci od 5. do 9. roku życia oraz te jeszcze młodsze – poniżej 5 lat, a następnie nastolatki i młodzi dorośli od 10. do 19. roku życia. W mniejszym stopniu chorowali dorośli, a nawet osoby starsze powyżej 60 lat, choć do zgonu najczęściej dochodziło wśród seniorów. Mediana wieku zmarłych z powodu grypy wynosiła w Australii 82 lata.

- Nie było najgorzej, jeśli chodzi hospitalizację z powodu grypy, gdyż były już gorsze sezony grypowe pod tym względem, a ten w Australii był raczej średniego kalibru – wyjaśnił przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.

Reklama

Specjalista przedstawił dane, z których wynika, że w Polsce w ostatnim tygodniu września 2022 r. odnotowano prawie 130 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Aż 59 tys. spośród wszystkich chorych stanowiły dzieci do 14. roku życia.

Podczas konferencji "Choroby zakaźne 2022" ostrzegał on, że na podstawie objawów coraz trudniejsze jest odróżnienie grypy i Covid-19, gdyż choroby te upodabniają się do siebie. - Covid-19 łagodnieje, a grypa z kolei może ciężko przebiegać. W diagnozie pomaga zatem znajomość lokalnej epidemiologii oraz wynik testu – uważa prof. Ernest Kuchar.

Jego zdaniem najlepsze, co można zrobić, to zaszczepić się przeciwko grypie i Covid-19. - Obu zakażeniem trudno w pełni zapobiec, ale łatwo złagodzić ich przebieg za pomocą szczepień, które najprościej jest przyjąć jednocześnie - zaleca. Przyznaje, że nie ma szczepionek w 100 proc. skutecznych, jednak szczepiąc się - człowiek unika ciężkiego przebiegu zakażenia, zarówno w przypadku grypy jak i Covid-19.