Rzymski tłumaczył, że opracowywane obecnie szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 to preparaty wykorzystujące różne rozwiązania technologiczne. Wskazał, że "niektóre z nich to szczepionki, powiedzmy, klasyczne, oparte na inaktywowanym wirusie albo na atenuowanym, czyli osłabionym".

Reklama

Opracowano także takie preparaty na szczepionki, w których wykorzystano bardziej nowoczesne rozwiązania, jak np. szczepionka białkowa, szczepionka oparta na wirusopodobnych cząstkach czy szczepionki wektorowe, które wykorzystują zmodyfikowane wirusy, np. adenowirusy. W opracowaniu są również szczepionki oparte na kwasach nukleinowych DNA i RNA. Ta proponowana przez Pfizera w kooperacji z BioNTech, jak też szczepionka amerykańskiej firmy Moderna, to właśnie szczepionki RNA – podkreślił.

Ekspert tłumaczył, że szczepionki RNA to preparaty wykorzystujące krótki odcinek RNA, który koduje odpowiednie białko, w tym przypadku białko szczytowe S koronawirusa, które pełni kluczową rolę w mechanizmie zakażania komórek.

Technologia mRNA to rozwiązanie nowoczesne, z którym wiąże się duże nadzieje, jeśli chodzi o wytworzenie skutecznych szczepionek przeciwko różnym chorobom. Dotychczas jednak nie dopuszczono jakiejkolwiek szczepionki tego typu do użytku. Jeżeli dojdzie do tego w przypadku COVID-19, to dla całej technologii będzie to moment przełomowy – zaznaczył.

Początkowo problem ze szczepionkami RNA polegał na tym, że wprowadzony odcinek RNA był niestabilny. Postęp technologiczny ostatnich lat pozwolił poradzić sobie z nim. Szczepionka Moderny wykorzystuje odcinek matrycowego RNA, który umieszczono w otoczce zbudowanej z czterech nanolipidów. Chronią one kwas nukleinowy przed szybką degradacją i zwiększają efektywność dostarczania go do komórek – tłumaczył.

Wartość powyżej 90 proc. to naprawdę dobre wieści

Dodał, że wprowadzony do komórki mRNA ulega translacji. Jest proces przepisania sekwencji zasad azotowych w RNA na łańcuch aminokwasowy w białku, w tym przypadku białka szczytowego. Odbywa się on pozajądrowo, na rybosomach. RNA wprowadzone zewnętrznie do komórki nie ma właściwości przekraczania otoczki jądrowej – a to oznacza, że nie może się w żaden sposób ulegać integracji z materiałem chromosomowym. W związku z tym, wbrew różnym głosom, tego typu szczepionka nie ma możliwości modyfikowania genomu – obawy w tym względzie nie są uzasadnione – tłumaczył.

Ekspert wskazał również, że podawana przez koncerny Pfizer i Modernę skuteczność szczepionek jest większa niż się spodziewano. W środę koncern Pfizer poinformował, że ostateczne wyniki końcowej fazy badań jego przygotowywanej z firmą BioNTech SE szczepionki przeciw COVID-19 wykazały 95 proc. skuteczności. W poniedziałek o podobnej skuteczności swojego projektu szczepionki przeciwko COVID-19 poinformowała amerykańska firma Moderna, która skuteczność preparatu wskazała na poziomie 94,5 proc.

Reklama

Zakładano, że to minimum skuteczności powinno być w zakresie 50 proc., więc wartość powyżej 90 proc. to naprawdę dobre wieści – zaznaczył.

Dodał, że jedna z istotnych różnic między propozycją Pfizera a Moderny dotyczy warunków, w których szczepionki tych firm trzeba przechowywać.

Szczepionka Pfizera, którą niemal ogłoszono zwycięzcą, wymaga temperatury -70 st. C. W takich warunkach musi być transportowana i przechowywana, co znacznie ogranicza możliwość dystrybucji. Wymaga więc stworzenia całej bazy logistycznej, która i tak będzie poza zasięgiem małych ośrodków klinicznych. Ogranicza też możliwości transportu takiego preparatu – podkreślił.

Dodał, że szczepionka Moderny zachowuje stabilność, gdy jest przechowywana w temperaturze -20 st. C. To co prawda nadal wydaje się być sporym wyzwaniem, ale po rozmrożeniu preparat zachowuje stabilność przez okres 30 dni w temperaturze od 2 do 8 st. C. Można go przechowywać w zwykłej lodówce do miesiąca bez utraty jej właściwości. A to już jest ogromna zaleta i przewaga tej szczepionki nad propozycją Pfizera – zaznaczył.